W Szwecji przybywa obszarów "szczególnie zagrożonych"

W rejestrze policji przybywa obszarów określanych jako „szczególnie zagrożone". Są to okręgi z wysoką przestępczością i znacznym bezrobociem. Mimo inwestowania państwa w niezliczone projekty i kampanie integracyjne.

Publikacja: 25.06.2017 14:30

W Szwecji przybywa obszarów "szczególnie zagrożonych"

Foto: Fotolia

W Szwecji funkcjonuje eufemistyczne pojęcie „obszary szczególnie zagrożone", którym określa się na ogół osiedla, dzielnice lub ich części. Wśród ich mieszkańców dominują cudzoziemcy, operują w nich siatki kryminalne, przeważają nielegalne struktury społeczne i często nie zgłasza się czynów przestępczych policji z obawy przed wendettą gangów lub tylko z braku wiary, że meldunek przyniesie jakiś efekt. W tych okręgach mieszkańcy odmawiają też występowania w roli świadka.

Gdy media donoszą o „obszarach szczególnie zagrożonych", to nie wyliczają poszczególnych segmentów tego fenomenu. Jest bowiem znany wszystkim. Obszary są przedmiotem troski władz z powodu strzelanin, utrudniania pracy policji, np. poprzez rzucanie w nią kamieniami, i niskiego statusu socjoekonomicznego ich mieszkańców.

Nie wszystko jest jednak czarne. Politycy starają się nobilitować napiętnowane przestrzenie rozmaitymi inicjatywami. Na przykład z uczniami tych dzielnic spotykają się nobliści w dziedzinie literatury i laureaci Nagrody im. Astrid Lindgren, gdy przyjeżdżają po odebranie laurów do Sztokholmu. Minister integracji w poprzednim centroprawicowym rządzie przeniósł swoje biuro tymczasowo na przedmieście stolicy, by zasygnalizować, że politycy bynajmniej nie zostawiają „obszarów szczególnie zagrożonych" na pastwę losu. Z innowacyjnym pomysłem wystąpił też ostatnio minister edukacji. Chce mianowicie stworzyć system losowania do bardziej prestiżowych szkół, by miały szanse się w nich uczyć dzieci uchodźców. Teraz zaś na naznaczonym terytorium odbywa się „tydzień polityków", podczas którego wszystkie partie zamierzają zaprezentować swoje przesłanie.

Dobrych informacji o subkulturach nie przynosi jednak ostatni raport narodowej jednostki operatywnej NOA.

Otóż w ciągu dwóch lat liczba „obszarów szczególnie zagrożonych" wzrosła z 15 do 23. W tym niechlubnym rankingu powinny się znaleźć trzy inne rewiry już dwa lata wcześniej. W raporcie z 2015 r. nie zebrano jednak wszystkich ważnych danych. Teraz w ocenie sytuacji kondycji obszarów uwzględniono takie kategorie jak handel narkotykami, przestępczość gangów, obawa o przyszłość, poczucie bezpieczeństwa w oczach mieszkańców, branie prawa w swoje ręce i religijny ekstremizm. Wśród nowych okręgów w raporcie pojawił się kolejny obszar Malmö, Nydala, Hermodsdal, Lindängen. W tych okolicach doszło w ubiegłym roku do niemal połowy wszystkich strzelanin w mieście ze śmiertelnymi ofiarami.

Raport jest na razie nieoficjalny. Według dziennika „Dagens Nyheter" szef policji krajowej (który jest bardzo krytycznie oceniany i którego dymisji domagała się opozycja, a zarabia miesięcznie 160 tys. koron, o 30 tys. koron więcej niż minister sprawiedliwości) zrezygnował z publikowania nowego rejestru terytoriów społecznej alienacji.

Źródło gazety doniosło, że w policji panuje atmosfera kryzysu. „Kierownictwo musi wykazać się wiarygodnym planem działania". „Tyle że nie można tu specjalnie wiele zdziałać" – mówiło źródło.

Inaczej raport ocenia minister spraw wewnętrznych Anders Ygeman. Uważa on, że nie należy wyciągać wniosku o pogorszeniu się sytuacji na „obszarach szczególnie zagrożonych" tylko dlatego, że w rejestrze pojawiły się nowe jednostki. Według niego ważne jest, że raport stanowi bardziej dokładne sprawozdanie z tego, co idzie w pożądanym kierunku, a co szwankuje. Zamiatanie problemów pod dywan na nic się zdaniem ministra nie zdaje. Dlatego obiecuje on, że w dotkniętych wysoką przestępczością dzielnicach zaangażuje więcej policjantów i przeznaczy na jej zwalczanie więcej funduszy.

NOA opublikowała również raport w zeszłym roku. Wtedy wyliczono w nim 53 obszary, które w różnym stopniu cechował wysoki poziom przestępczości. Za wybitnie zagrożone uznano wówczas 15 dystryktów.

W kraju mówi się o potrzebie dramatycznego zwiększenia liczby funkcjonariuszy i utworzenia komisariatów w imigranckich dzielnicach. Tymczasem coraz więcej młodych policjantów porzuca swój zawód z powodu niskich pensji i frustracji wywołanej reorganizacją policji. A to nie wróży dobrze „obszarom szczególnie zagrożonym".

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

W Szwecji funkcjonuje eufemistyczne pojęcie „obszary szczególnie zagrożone", którym określa się na ogół osiedla, dzielnice lub ich części. Wśród ich mieszkańców dominują cudzoziemcy, operują w nich siatki kryminalne, przeważają nielegalne struktury społeczne i często nie zgłasza się czynów przestępczych policji z obawy przed wendettą gangów lub tylko z braku wiary, że meldunek przyniesie jakiś efekt. W tych okręgach mieszkańcy odmawiają też występowania w roli świadka.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie