Rzym upadł, bo utracił wiarę

W 387 r., tysiąc sześćsest trzydzieści lat temu, Aureliusz Augustyn (354–430), późniejszy św. Augustyn, przyjął chrzest w Mediolanie. Z twórczości genialnego filozofa i teologa dwa dzieła mają wartość wyjątkową.

Publikacja: 24.06.2017 17:00

Rzym upadł, bo utracił wiarę

Foto: Fotolia.com

Wyznanie o państwie

W 397 r. Augustyn napisał „Wyznania" – pierwszą duchową autobiografię Zachodu „jakiej nigdy wcześniej i nigdy potem nie było". Jest to wyznanie grzesznika niszczonego poczuciem bezsensu, a jednocześnie modlitwa i hymn uwielbienia Boga. Jak „Odyseja" Homera to książka o poszukiwaniu drogi do Domu, tyle że pełnię sensu znajdują w pozaziemskiej szczęśliwości.

Drugie dzieło „O Państwie Bożym" (413-427) pisane po złupieniu Rzymu przez Gotów w 410 r., stało się początkiem zachodniego rozumienia władzy i państwa. Zdefiniowało wolność polityczną jako poszukiwanie sprawiedliwości tożsamej z prawdą, a jednocześnie starał się nadać sens historii Rzymu, który miał być wieczny, a padł. Jego tragedia to jednak nie klęski militarne i gospodarcze, lecz katastrofa metafizycznej nudy elit. Te przestały wierzyć w cywilizację, której miały bronić, z jej prawem oderwanym od sprawiedliwości, masową imigracją, traktowaniem rzeczy doczesnych jako ostatecznych. „O Państwie Bożym" to próba odpowiedzi, dlaczego upadł wspaniały Rzym. Czy istnieje idealne państwo? Co musi być uniwersalną zasadą jego prawomocności w świecie różnych państw, narodów, praw, języków?

Według Augustyna podział jest zawsze jeden: państwo boże kontra państwo doczesne. To idealne modele tylko przez analogię nazwane państwami. To wizja wolnościowego bytowania w historii w nieustannej walce dwóch królestw ziemskiego i niebiańskiego – Boga. Żadne z nich nie definiuje realnie istniejącego modelu politycznego. Ziemskie żyje logiką doczesnych żądz. Sprzeciwia mu się ludzkie sumienie – posiadają je wszyscy ludzie, a budzi się, kiedy czynią zło.

Cnotą fundamentalną we wspólnocie politycznej jest sprawiedliwość, tworząca pokój społeczny tranquillitas ordinis. Bez niej nie ma prawa. Lecz pokój może być sprawiedliwy, jeśli oznacza „dobrze uporządkowaną zgodę". To ostrzeżenie przed budowaniem pokoju na moralnie błędnej konstrukcji prawno-ustrojowej. Nie tyle błąd instytucji jest groźny, ile szaleństwo moralne, wynik ubóstwienia chaosu, szatańskiej perwersji naturalnego porządku moralnego. Nie mnożenie cnót, w dzisiejszym języku tzw. prawa człowieka, buduje porządek sprawiedliwości, ale ich usytuowanie we właściwej hierarchii ze Stwórcą, jako gwarantem sprawiedliwości. Bez niego bowiem nie ma sensownej narracji świata. Dramat Rzymu to utrata wiary w prawdę z religią jako obyczajem, z samoistnymi cnotami i chroniącymi je bogami. Ich kult miał wzmacniać państwo. Nie prawda go uzasadniała, lecz użyteczność.

Dla Augustyna chrześcijaństwo, Bóg Abrahama i Chrystusa, to racjonalne źródło analizy rzeczywistości, religia prawdziwa. Rzymskie religie nic nam nie mówią o istocie rzeczywistości. Chrześcijaństwo czci Byt, który tkwi u podstaw wszystkiego i go racjonalnie wyjaśnia. Prawdę człowiek ma obowiązek dociekać rozumem. Chrześcijaństwo jest religią Logosu, rozumu pochodzącego od Boga, a kultura odrzucająca Boga-Stwórcę czyni rozum „pochodzącym od tego, co nierozumne... nierozumnym". Stąd słynne augustiańskie zdanie: Wierzę, aby rozumieć, i rozumiem, aby głębiej wierzyć".

Pytanie o sprawiedliwość

Kiedy rozum rozpoznaje prawdę o Bogu, to relatywizuje wszystko, czyniąc rozróżnienie między dobrem a złem możliwym. Pytania – jak określił to Joseph Ratzinger – o prawdę, dobro i Boga są w rzeczywistości jednym pytaniem o sprawiedliwość. Chrześcijaństwo ma obowiązek bronić właściwie kształtowane sumienia, które do niej dążą.

Poczucie niespełnienia w historii połączone z tęsknotą za pełnią rodzi pokusę stworzenia Państwa Bożego na ziemi. Państwo i polityka nie są jednak w stanie osiągnąć tego celu. Rozum ludzki to siła kreatywna, ale oderwany od Boga, ubóstwia siebie, szukając wszechmocy, autodestrukcyjnej władzy totalnej. Tylko właściwie rozpoznane sumienie ma obowiązek rozpoznać uniwersalne prawo moralne. Inaczej nie będzie miało moralnych i intelektualnych możliwości sprzeciwienia się despotii, szukając sposobów dostosowania się do niej. Chrześcijaństwo jest każdorazowo atakowane, kiedy rzeczy moralnie złe są intelektualnie uzasadniane jako dobre, stając się prawami realizowanymi przymusem.

Państwo sprawiedliwe to państwo pod Bogiem poddanym transcendentalnemu osądowi. Od chrześcijaństwa państwo zaczęło bać się religijnego wtrącania się, bo narzuciło władzy nieustanny strach przed osądem, ingerencją moralną w sprawy polityczne definiowaną nieustannie jako teokracja. To strach, że odsłoni ono absolutną impotencję państwa, żądając służebności wobec obiektywnego porządku moralnego. Stąd wolność religijna jako wolność zewnętrznego oceniania pretensji państwa jest absolutnie pierwszą wolnością ludzką, a nie koncesją państwa. To jego zdesakralizowanie uczyniło go autentycznie świeckim. Wolność Zachodu tutaj się narodziła.

Augustyn stworzył dzieło będące hymnem uwielbienia Boga w historii, we którym dobro i miłość są gwarantem usensowienia polityki, narzucając im nieprzekraczalne granice działania. Reszta to tajemnica. Stworzenie nie może ostatecznie zrozumieć Stwórcy, jedynie mu zawierzyć. Ta bezradność objawiła się Augustynowi w czas pisania „O Trójcy świętej" - dziecko przelewające muszelką morza do dołka w piasku. „Prędzej ja przeleję morze do tego dołka, niż ty Augustynie zrozumiesz tajemnicę Trójcy". To metafora pokory. Oddał ją genialnie polski postimpresjonista Gustaw Gwozdecki (1880–1935) w obrazie „Sen Augustyna". Dzieło niepokojące i mroczne, j eden z ostatnich i wielkich obrazów metafizycznych w cywilizacji zbudowanej augustiańską syntezą wolności, choć tworzony już w czasie prometejskiego przeciw niej buntowi.

Autor jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Wyznanie o państwie

W 397 r. Augustyn napisał „Wyznania" – pierwszą duchową autobiografię Zachodu „jakiej nigdy wcześniej i nigdy potem nie było". Jest to wyznanie grzesznika niszczonego poczuciem bezsensu, a jednocześnie modlitwa i hymn uwielbienia Boga. Jak „Odyseja" Homera to książka o poszukiwaniu drogi do Domu, tyle że pełnię sensu znajdują w pozaziemskiej szczęśliwości.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji