Alkoholik – słowo straszne jak feministka - Joanna Parafianowicz o nadużywaniu alkoholu przez prawników

Aktualizacja: 16.06.2018 12:13 Publikacja: 16.06.2018 07:00

Alkoholik – słowo straszne jak feministka - Joanna Parafianowicz o nadużywaniu alkoholu przez prawników

Foto: Adobe Stock

Książka dziennikarki muzycznej Małgorzaty Halber pt. „Najgorszy człowiek na świecie" nie jest nowością na rynku wydawniczym. Słyszałam o tej pozycji nie raz, a samą autorkę, w zbliżonym do mnie wieku, dobrze znam z ekranu telewizora i swego czasu popularnej stacji muzycznej – Viva Polska. Piękna, zgrabna, błyskotliwa i wygadana babka, świetnie czująca się przed kamerą. Nigdy nie przypuszczałabym przez jakie piekło przeszła i, wiele wskazuje na to, przechodzi nadal.

Choć bohaterką książki jest fikcyjna Krystyna trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z biografią autorki, która po alkohol sięgnęła po raz pierwszy w wieku 14 lat. Od tego czasu każdy dzień zaczynała od wódki, a po powrocie ze szkoły piła wino. Gdy dowiedziała się, że łącząc alkohol z paleniem jointów nie będzie urywał jej się film (a stało się to w pewnym momencie codziennością), połączyła obie aktywności. Tak minęło jej kilkanaście lat. W tym czasie odnosiła zawodowe sukcesy, była popularną postacią telewizyjną, prowadziła ciekawe wywiady z osobowościami muzycznego świata, była w związku. Cały czas jednak czuła się najgorszym człowiekiem świata.

Dlaczego? Bowiem w naszym społeczeństwie, choć trudno nie odnieść niekiedy wrażenia, że niemal wszyscy piją, słowo „alkoholik" (jak słusznie podkreśliła Halber w jednym z wywiadów) jest równie straszne jak „feministka". Ani jedno ani drugie nie jest prawowitym członkiem społeczeństwa. Alkoholikiem jest przecież cuchnący wydzielinami ciała i śpiący pod gołym niebem menel z brudem za paznokciami. Feministką zaś nieumalowana i mało atrakcyjna kobieta mówiąca stanowcze „nie" depilacji, siłą rzeczy nienawidząca mężczyzn.

Tymczasem, jak wynika z książki, choroba alkoholowa dotknąć może każdego, niezależnie od płci, wieku i zawodu. Równie często jak przez lata potrafi być niedostrzegana przez otoczenie, tak często jest też przyczyną, dla której osoba nią dotknięta może stracić wszystko – od pracy i rodziny poczynając, na szacunku do siebie samego kończąc.

Nie ukrywam, że lektura "Najgorszego człowieka na świecie" nie należy do lekkich wyzwań, choć napisana jest niezwykle wartkim tekstem i językiem tak zręcznym i pięknym, że trudno uwierzyć, że mamy do czynienia z książką, a nie z rozmową z żywym człowiekiem. Budzi emocje. Czytając ją, wielokrotnie oceniałam, a nawet gardziłam bohaterką. Denerwowała mnie. Chwilami odczuwałam wstręt zmieszany z obawą, że 9 na 10 znanych mi osób cierpi na tę samą chorobę co Krystyna, bowiem granica pomiędzy piciem z okazji emocji (dobrych – dla ich eskalacji i złych – dla podniesienia na duchu), a piciem po to, by te emocje odczuwać bywa niezwykle cienka.

Alkohol po tygodniu intensywnej pracy w korporacji, zajęciach na aplikacji, dla odstresowania? Wystarczy mały drink, czasem dwa. Wino po pracy, podczas lunchu z klientem dla rozluźnienia atmosfery i skrócenia dystansu? Przecież wszyscy tak robią, prawda?

Jak podaje „Journal of Addiction Medicine" z przeprowadzonych niedawno badań sponsorowanych wspólnie przez Fundację Hazelden Betty Ford oraz komisję Amerykańskiego Stowarzyszenia Prawników ds. programów pomocy, prawnicy o wiele częściej niż pracownicy innych zawodów nadużywają alkoholu. Z badań przeprowadzonych na 12 825 licencjonowanych amerykańskich obrońców prawa wynika, że ponad 20% z nich „pije ryzykownie, szkodliwie i jest potencjalnie uzależnionych", a największą pośród nich grupę stanowią najmłodsi przedstawiciele zawodu. Naukowcy doszli zatem do wniosku, że początek kariery prawniczej wiąże się z wysokim ryzykiem popadnięcia w nałóg alkoholowy. Warto o tym pamiętać, podobnie jak i o tym, jak pisze Halber, że w świecie ciętej riposty i getrów z H&M tak łatwo się zgubić.

Autorka jest adwokatem, redaktorem naczelnym „Pokoju Adwokackiego" (www.pokojadwokacki.pl)

Książka dziennikarki muzycznej Małgorzaty Halber pt. „Najgorszy człowiek na świecie" nie jest nowością na rynku wydawniczym. Słyszałam o tej pozycji nie raz, a samą autorkę, w zbliżonym do mnie wieku, dobrze znam z ekranu telewizora i swego czasu popularnej stacji muzycznej – Viva Polska. Piękna, zgrabna, błyskotliwa i wygadana babka, świetnie czująca się przed kamerą. Nigdy nie przypuszczałabym przez jakie piekło przeszła i, wiele wskazuje na to, przechodzi nadal.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA