Rodzina królewska stała się bardzo liczna. Składa się obecnie z piętnastu osób, z których prawo do sukcesji tronu po królu Gustawie Karolu XVI mają: księżniczka Wiktoria, księżniczka Estelle, książę Oscar, książę Karol Filip, książę Alexander, książę Gabriel, księżniczka Madeleine, księżniczka Eleonore, książę Nicolas i najmłodsza, zaledwie dwumiesięczna księżniczka Adrienne.
Należy oczekiwać, że rodzina się jeszcze rozrośnie, co sprawi, że szersze grono osób będzie pretendować do tronu. Jeżeli wszystkie te osoby z królewskiego dworu wystąpią w roli oficjalnych reprezentantów Szwecji, to względnie duża grupa otrzyma dotacje z parlamentu. To zdaniem przedstawicieli sześciu ugrupowań; Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, socjaldemokratów, partii Zielonych, Centrum, liberałów i chrześcijańskiej demokracji oznaczałoby ryzyko podważenia legitymacji rodziny królewskiej i zaufania do niej.
By do tego nie dopuścić, Komisja Konstytucyjna postanowiła zbadać, jak nowe zasady otrzymywania apanaży mogłyby ograniczyć liczbę członków królewskiej rodziny, „którzy wykonują oficjalne obowiązki i przez to mają roszczenia do środków z budżetu państwa".
Nowe reguły przyznawania dotacji dla dworu miałyby sprawić, że apanaże nie rosłyby wraz z osiąganiem pełnoletności przez poszczególne osoby uprawnione do sukcesji tronu. W tym celu, zdaniem polityków, należałoby zdefiniować, którzy członkowie monarszego rodu w każdym pokoleniu mieliby wypełniać publiczną misję. Dwór to wspaniała duża rodzina – tłumaczy wiceprzewodniczący Komisji Konstytucyjnej, socjaldemokrata Björn von Sydow. – Nie wszyscy jednak mogą wypełniać ceremonialne obowiązki, które przede wszystkim należą do króla i królowej. Dlatego trzeba tu wprowadzić ograniczenia: niektórzy wykonują określone zadania i za to otrzymują wynagrodzenie, a niektórzy są zobligowani do tego, co inni obywatele. Mają wykształcić się i dostać dobrą pracę –mówił wiceprzewodniczący.
Kwestię redukcji reprezentantów Królestwa Szwecji parlamentarzyści mają zbadać w porozumieniu z dworem, co powinno ostudzić iluzje antyrojalistów, że reforma osłabi monarchię. Wręcz przeciwnie. Chodzi o troskę o zachowanie wspólnoty, „w czasach gdy zaufaniu do społeczeństwa rzucają wyzwanie populiści i zagraniczne interesy" – jak formułują to przedstawiciele Komisji Konstytucyjnej. Jednocześnie jednak dążą do ograniczenia apanaży, bo królewska rodzina szybko się powiększa.