Amber Gold, wyzwania dla komisji śledczej

Komisja śledcza, której powołanie zapowiedziała premier, mogłaby szybciej i pełniej wyjaśnić aferę Amber Gold, ale wybrani posłowie musieliby być uzbrojeni w profesjonalizm, pracowitość i bezstronność.

Aktualizacja: 22.05.2016 09:26 Publikacja: 22.05.2016 00:01

Foto: Fotorzepa/Piotr Wittman

Afera nadaje się szczególnie dla komisji śledczej: z jednej strony 19 tys. pokrzywdzonych oczekuje szybkiego wyjaśnienia sprawy, a rozpoczęty dwa miesiące temu proces karny szefów tej spółki zapowiada się na lata. Z drugiej strony dla obywateli i państwa najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, jakie urzędy i jakie procedury zawiodły i czy aferzyści nie mieli politycznego parasola zarówno na Pomorzu, jak i w Warszawie.

A tam i tu rządziła Platforma Obywatelska. I to jest trudniejsza strona zadania komisji, gdyż pojawiać się będą zarzuty o polityczną motywację tego dochodzenia, a nawet polityczną zemstę, tym bardziej że PiS ma większość w Sejmie i władzę.

Ta większość ma też jednak zalety: PiS może sprawniej wyznaczyć zakres prac komisji i narzucić jej wartkie procedowanie, może też liczyć na wsparcie prokuratury oraz innych urzędów w kwestiach dowodowych.

To jednak nie wystarczy. Skład i prace komisji muszą być dobrze przygotowane, komisja wymagałaby raczej mniejszego składu, nie 11, ale np. siedmiu posłów, najlepiej doświadczonych prawników, którzy na posiedzenia przychodzą przygotowani i nie dają się zapędzić np. adwokatom w kozi róg. Doświadczenia z poprzednich komisji są pod tym względem mało obiecujące, poza pierwszą w sprawie afery Rywina, w której karierę robili Jan Rokita z PO i Zbigniew Ziobro z PiS.

Chodzi o to, by obrady, przesłuchania były merytoryczne, nie zastępowały sądu i śledztwa, ale je uzupełniały, zmierzając do wyjaśnienia wyznaczonej komisji kwestii. Taką sprawność ma szansę osiągnąć tylko zgrany zespół posłów z mocną wolą ustalenia prawdy.

Oczywiście najpełniej z kontrolnej roli Sejm i komisja śledcza wywiązałyby się w badaniu aktualnej władzy, ale to marzenie chyba ma wyrost. Można jednak oczekiwać, że skontroluje merytorycznie istotny wycinek, daną aferę z czasów poprzedniej władzy. Jeśli się to uda, to będzie sukces komisji śledczej.

Afera nadaje się szczególnie dla komisji śledczej: z jednej strony 19 tys. pokrzywdzonych oczekuje szybkiego wyjaśnienia sprawy, a rozpoczęty dwa miesiące temu proces karny szefów tej spółki zapowiada się na lata. Z drugiej strony dla obywateli i państwa najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, jakie urzędy i jakie procedury zawiodły i czy aferzyści nie mieli politycznego parasola zarówno na Pomorzu, jak i w Warszawie.

A tam i tu rządziła Platforma Obywatelska. I to jest trudniejsza strona zadania komisji, gdyż pojawiać się będą zarzuty o polityczną motywację tego dochodzenia, a nawet polityczną zemstę, tym bardziej że PiS ma większość w Sejmie i władzę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA