Anna Nowacka-Isaksson: zamachowiec Akiłow pozostał zupełnie sam

Historyczne postępowanie sądowe przeciwko Akiłowowi ma nie tylko wiele tragicznych, ale także poznawczych aspektów.

Aktualizacja: 22.04.2018 11:52 Publikacja: 22.04.2018 08:00

Anna Nowacka-Isaksson: zamachowiec Akiłow pozostał zupełnie sam

Foto: Fotolia.com

Zanim Uzbek Rachmat Akiłow ukradł ciężarówkę, by rozjeżdżać nią mieszkańców stolicy, uczył się po szwedzku całych zdań. Przyswoił sobie np. żądanie nie do odrzucenia: „Wysiadaj z samochodu, jeśli nie chcesz umrzeć". Słowa te miały okazać się przydatne przy porwaniu 12-tonowej ciężarówki rozładowywanej na ulicy Adolf Fredriks Kyrkogata. Jej kierowca „Manuel" nie został jednak wezwany do sądu rejonowego w Sztokholmie na świadka. Nie występuje też jako pokrzywdzony razem z 155 powodami w procesie przeciwko Akiłowowi. Według prokuratora Hansa Ihrmana brakuje wystarczających dowodów na to, że kierowca narażony był na przestępstwo. „Manuel" pracuje jednak teraz w magazynie. Nie jest bowiem w stanie prowadzić ciężarówki przypominającej mu dramat sprzed roku.

Za sędziowskim stołem zasiada dwóch sędziów i czterech ławników. Jest też prokurator i dwóch adwokatów Akiłowa. To liczniejsze gremium niż na innych procesach ze względu na znaczny ciężar obowiązków arbitrów. Prowadzący rozprawę sędzia prosi obecnych o powstrzymanie się od wybuchów emocji, choć do tej pory nie doszło do ekscesów ze strony publiczności. Powodom mówi z kolei, że zrozumiałe są łzy i okazywanie uczuć w czasie zeznań.

Dziś Akiłow ma po raz pierwszy na głowie białe muzułmańskie kufi. Zapuścił brodę. Jego adwokat pochyla się ku niemu i uśmiecha. Szepcze mu coś do ucha. Dwie tłumaczki siedzą obok oskarżonego, gotowe przełożyć każde słowo na rosyjski, który jest językiem ojczystym Akiłowa pochodzącego z tadżyckiej mniejszości. Po każdej relacji pokrzywdzonego Uzbek przez swojego adwokata ocenia, czy chodzi o próbę morderstwa ofiary ataku czy „tylko" o stworzenie stanu zagrożenia. Podaje też adekwatną do przestępstwa wysokość odszkodowania. Tego dnia nie uznaje usiłowania morderstwa w odniesieniu do dwóch osób.

Jedna z powódek to młoda kobieta, która przyjechała do Sztokholmu i była z przyjaciółkami na deptaku na Drottningatan, gdy wjechała na nią rozpędzona ciężarówka. Uratowała się dzięki temu, że wskoczyła do pobliskiego butiku przez otwarte drzwi. Gdyby były zamknięte, z pewnością nie zdążyłaby wbiec do środka. Kobieta opowiedziała o niesłychanych historiach, które usłyszała od szwagierki i brata mieszkających w stolicy. Niedaleko na Fridhemsplan miała zacząć się strzelanina, nieopodal na Hötorget miał się pojawić samobójca z bombą, a rządowa kancelaria zostać zaatakowana. Skąd te wiadomości? – indagował prokurator. Pojawiły się na społecznych forach – odpowiedziała. Dwie przyjaciółki młodej Szwedki, także powódki, zeznawały, że wkrótce po zamachu zaczęły krążyć informacje o strzelaninach i wybuchach, które okazały się konfabulacją. Zmyślone wieści i fake newsy pojawiły się w esemesach i mediach, eskalując atmosferę niepewności i zagrożenia.

Inna młoda kobieta była przesłuchiwana przez audiolink. W czasie zeznań szlochała. Opowiadała, że gdy usłyszała huk ciężarówki, schroniła się w butiku, jak najdalej okna. Słyszała rozdzierające głosy, a potem huk zderzenia ciężarówki z domem towarowym Ahlens. Prokurator wyraził nadzieję, że wystąpienie przed sądem spełni rolę katharsis i pomoże jej otrząsnąć się z traumatycznych przeżyć.

By spełnić warunek wstąpienia w szeregi sekty tzw. Państwa Islamskiego i móc działać w jego imieniu, Akiłow musiał złożyć po arabsku przysięgę – Eden. Jej treść złożoną przywódcy wszystkich wiernych, Abu Bakr al-Baghdadiemu przedstawił na procesie prokurator. „Będę mu posłuszny w potrzebie i pożądaniu, we wszystkim, co lubię, lub czego nie lubię. Będę podążał za nim tak długo, jak długo nie zobaczę w nim pogaństwa" – przyrzekał Uzbek. Mimo przysięgi wierności islamistycznej organizacji i aktu terrorystycznego, do którego się przyznał, Uzbek pozostał kompletnie sam, nie doczekawszy się uznania ze strony swoich braci. Kalifat nie wziął na siebie odpowiedzialności za zamach i w dżihadystycznej propagandzie w sieci wątek sztokholmski prawie nie zaistniał.

Podejrzany o zamach terrorystyczny Akiłow mieszkał w Szwecji od października 2014 r. pod co najmniej dwiema tożsamościami. W 2016 r. Sąd Migracyjny nie przyznał mu azylu, uznawszy uzasadnienie ubiegania się o ochronę za mało wiarygodne. Akiłow podał w swoim wniosku, że w Uzbekistanie był więziony, torturowany i oskarżony o terroryzm z powodu udziału w politycznej manifestacji. Gdy otrzymał decyzję o deportacji, w dokumentach widniało nazwisko Kurbonow i inna data urodzenia. W lutym 2017 r. Urząd Migracyjny przekazuje jego sprawę policji, która nie może jednak deportować Akiłowa, ponieważ ten zapadł się pod ziemię. Ujawnił się jednak, gdy w dwa miesiące później zorganizował zamach w Sztokholmie.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Zanim Uzbek Rachmat Akiłow ukradł ciężarówkę, by rozjeżdżać nią mieszkańców stolicy, uczył się po szwedzku całych zdań. Przyswoił sobie np. żądanie nie do odrzucenia: „Wysiadaj z samochodu, jeśli nie chcesz umrzeć". Słowa te miały okazać się przydatne przy porwaniu 12-tonowej ciężarówki rozładowywanej na ulicy Adolf Fredriks Kyrkogata. Jej kierowca „Manuel" nie został jednak wezwany do sądu rejonowego w Sztokholmie na świadka. Nie występuje też jako pokrzywdzony razem z 155 powodami w procesie przeciwko Akiłowowi. Według prokuratora Hansa Ihrmana brakuje wystarczających dowodów na to, że kierowca narażony był na przestępstwo. „Manuel" pracuje jednak teraz w magazynie. Nie jest bowiem w stanie prowadzić ciężarówki przypominającej mu dramat sprzed roku.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Artur Nowak-Far: Crowdfunding. Zmagania Dawidów i Goliatów
Opinie Prawne
Prof. Marlena Pecyna: O powadze prawa czyli komisja śledcza czy „śmieszna”
Opinie Prawne
Marek Isański: Dla NSA Trybunał Konstytucyjny zawsze był zbędny
Opinie Prawne
Stanisław Biernat: Czy uchwała Sejmu wpływa na status sędziów-dublerów
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Konfiskata auta. Rząd wchodzi w buty PiS