Ośmielę się odpowiedzieć: sprawiedliwość zawsze przychodzi, choć czasem późno. To parafraza z Michaiła Gorbaczowa. Na spotkaniu z polską inteligencją w 1990 r. na pytanie o Katyń odpowiedział: „Prawda zawsze przychodzi, chociaż czasem późno". Nie należy jednak łączyć pojęć „prawo" i „sprawiedliwość", ponieważ sprawiedliwość może istnieć niezależnie od prawa, a prawo może być jaskrawo niesprawiedliwe. Przykładem tego było prawo Trzeciej Rzeszy, które obowiązywało w Niemczech i na które powoływali się zbrodniarze hitlerowscy przed Trybunałem w Norymberdze. Aby osądzić zbrodniarzy, odłożono wówczas na bok zasadę lex retro non agit.
Sprawiedliwość zaś może być celem, do którego należy dążyć.
Katolikom jest łatwiej
Obecne wymachiwanie prawem może być szkodliwe, jeśli prawo odrywa się od swej istoty i korzeni. Zdarzyło się, że jakiś niedouczony prawnik orzekł, że swastyka jest starohinduskim symbolem szczęścia. Zapomniał, ile „szczęścia" na ziemiach polskich przyniósł ten symbol. Nazwa pojęcia bez jego istoty jest niczym – np. ustawy norymberskie to nie tylko określenie miejsca ich uchwalenia. Problematyka prawa i jego korzeni jest skomplikowana, ale dla katolików punktem odniesienia jest zgodność prawa stanowionego z prawem Bożym i prawem natury i to jest pewne ułatwienie. Dla ludzi wierzących sprawiedliwość nie kończy się na tym świecie, dlatego zawsze przychodzi.
Co się tyczy legislacji, nie ma niestety ustawy o zasadach tworzenia prawa, jest tylko konstytucja, ale naprawiana albo nawet zastępowana przez ustawy nierzadko tworzone w pośpiechu i przez ludzi niemających odpowiedniej wiedzy ani doświadczenia. Przykładów jest wiele, ale do tej pory nikt nie wpadł na pomysł, aby ułaskawiać skazanego w pierwszej instancji, co spowodowało, iż został pozbawiony prawa dowodzenia swojej niewinności w drugiej instancji, czyli ułaskawiono niewinnego.
Aby tworzyć prawo, trzeba mieć odpowiedni wiek i duże doświadczenie zawodowe. Należy jednak przyznać, że reforma sądownictwa jest dobrym pomysłem, ponieważ niektórzy sądownicy obrośli arogancją i brakiem pokory. Sam tego kiedyś doświadczyłem. Ułaskawiono niewinnego, ale inny niewinny przesiedział kilkanaście lat w więzieniu, ponieważ organy miały zaćmienie umysłu oraz całkowitą niezawisłość od zasad logiki i zdrowego rozsądku.