Irlandzki SN o niezależności sądów polskich od władzy wykonawczej

No i stało się: jest pierwsze w Europie orzeczenie kwestionujące wypełnianie przez polski wymiar sprawiedliwości standardów Unii Europejskiej co do niezależności sądów od władzy wykonawczej i prokuratury.

Publikacja: 31.03.2018 13:09

Irlandzki SN o niezależności sądów polskich od władzy wykonawczej

Foto: Adobe Stock

Chodzi o orzeczenie sędzi irlandzkiego Sądu Najwyższego, która badała wniosek o wydanie do Polski osoby poszukiwanej i pozostającej pod zarzutem przestępstw narkotykowych i postanowiła zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskej z pytaniem prejudycjalnym. Przy czym – jak się wydaje – chodziło o wątpliwości co do zastosowania przyspieszonej procedury europejskiego nakazu aresztowania. Szczegółów sprawy i sędziowskiej decyzji nie znamy, jesteśmy zatem skazani na z natury nie do końca precyzyjne relacje Irish Times i polskiej prasy.

Co sąd miał na myśli

W każdym razie Sąd Najwyższy w Dublinie miał na myśli to, że po zmianach, kiedy w praktyce zlikwidowano niezależność Trybunału Konstytucyjnego, a w ręce ministra sprawiedliwości oddano nie tylko Prokuraturę Generalną, ale i decydujący wpływ na powoływanie sędziów, powstały wątpliwości co do niezależności polskiego sądownictwa. Dlatego postanowił spytać europejski Trybunał, czy procedurę ENA należy stosować również na żądanie Polski i czy w aktualnej sytuacji polskie sądownictwo daje należytą gwarancję uczciwego procesu, a nie tylko spełniania oczekiwań prokuratora?

Burza w mediach i w polityce

Informacja ta, co naturalne, wywołała burzę w polskiej prasie. Sympatycy opozycji wskazują, że jest to skutek ewidentnych nadużyć PiS w sferze zmian regulacji działania wymiaru sprawiedliwości. Sympatycy PiS piszą, że to efekt zagranicznej propagandy opozycji, która nie mając władzy w kraju, oczernia Polskę za granicą. Inni jeszcze, jak np. stwierdzając jak red. Pietryga, że irlandzki sąd uderza w reputację polskich sędziów, zapominają jednocześnie, że nie kto inny, jak właśnie polscy sędziowie od dwóch lat ostrzegali przed dokładnie takim ryzykiem. Adwokat Mariusz Paplaczyk w rozmowie z „Rzeczpospolitą" słusznie zwraca uwagę, że zakwestionowanie przyspieszonej procedury europejskiego nakazu aresztowania nie oznacza uniemożliwienia standardowej, acz zdecydowanie dłuższej procedury ekstradycyjnej. Jednak najciekawszą wypowiedź zaoferował nie kto inny, tylko wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. W komentarzu dla „Rzeczpospolitej" stwierdził, że w imię rzekomej walki i troski o praworządność w Polsce opóźnia się ukaranie groźnego narkotykowego przestępcy. Podobnie cytuje go Wirtualna Polska.

Mimowolne wsparcie Trybunału

Ta wypowiedź jest najciekawsza, bo mimo ostrej krytyki decyzji irlandzkiego sądu w swojej istocie ta stanowić może jej wsparcie – jak mniemam nieświadome.

O co mianowicie w tej sprawie chodziło? O to, aby poszukiwany podejrzany jak najszybciej został osądzony, ale w żadnym razie w tej procedurze europejskiego nakazu aresztowania nie chodziło o szybkie ukaranie kogokolwiek. Ukaranie mogłoby być jedynie wynikiem wcześniejszego osądzenia. Z powołanej wypowiedzi wynika, że sam fakt potrzeby wydania wyroku przez niezawisły sąd to taka drobna formalność, że nawet nie warto o niej wspomnieć. Dla naszego wiceministra poszukiwany ma być po prostu szybko ukarany, a nie osądzony przez polski sąd. Jeżeli się zważy tę wypowiedź, to choć słuszne są jego uwagi, że w Irlandii sędziów powołuje się na wniosek rządu, to trudno się dziwić obawom niektórych europejskich sędziów o niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Kwestia kultury

Rozwiązania prawne regulujące ustrój wymiaru sprawiedliwości w żadnym kraju nie funkcjonują w próżni. W każdym kraju są one zawieszone w istniejącej w nim kulturze prawnej. Ta zaś ujawnia się chociażby w tym, jak się wypowiadają przedstawiciele czy to sądownictwa, czy to Ministerstwa Sprawiedliwości. Wracając do wspomnianych słów ministra Warchoła, nie da się zaprzeczyć temu, że w istocie powiedział on dokładnie to, czego się obawiała irlandzka sędzia.

Autor jest adwokatem z Łodzi

Chodzi o orzeczenie sędzi irlandzkiego Sądu Najwyższego, która badała wniosek o wydanie do Polski osoby poszukiwanej i pozostającej pod zarzutem przestępstw narkotykowych i postanowiła zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskej z pytaniem prejudycjalnym. Przy czym – jak się wydaje – chodziło o wątpliwości co do zastosowania przyspieszonej procedury europejskiego nakazu aresztowania. Szczegółów sprawy i sędziowskiej decyzji nie znamy, jesteśmy zatem skazani na z natury nie do końca precyzyjne relacje Irish Times i polskiej prasy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?