Mitem jest twierdzenie, że z wyrokami sądów się nie dyskutuje. Ten mit buduje wiara w nieomylność i omnipotencję sądów i sędziów, a zatem przypisuje się im boskie przymioty i niektórzy sędziowie też w to wierzą.
Niestety każda władza jest omylna, a krytyka ma zbawienne znaczenie, gdyż pozwala na unikanie błędów i naprawianie niewłaściwej praktyki. Stąd znaczenie opozycji, która wbrew pozorom umacnia władzę i pozwala jej na prawidłową służbę społeczeństwu. Systemy, które zwalczają opozycję i krytykę władzy, same sobie szkodzą.
Stanowisko sędziego to nie synekura, tylko powołanie podobnie jak zawód lekarza, nauczyciela czy księdza. Kto nie ma powołania do tego stanowiska nie powinien jego piastować, ponieważ mogą z tego wynikać wyłącznie szkody niezależnie od nieuzasadnionej wysokości płacy. Jakieś wielokrotne średniej krajowej to nieporozumienie, podobnie jak zapis konstytucyjny o wynagrodzeniu odpowiadającym godności zawodu. Czy na tej samej zasadzie nie powinni żądać zapisu konstytucyjnego np. profesorowie, nauczyciele czy lekarze? Do wykonywania stanowiska sędziego nie wystarczy wiedza prawnicza - jurysprudencja – niezbędne są cechy charakteru - niezależność myślenia i osobowość. Sędziowie powinni mieć też określony wiek zapewniający doświadczenie życiowe.
Obecny stan sądownictwa uzasadnia opcję zerową, taką jaką zastosował De Gaulle w V Republice - wszyscy sędziowie powinni być zwolnieni i ponownie powołani częściowo z kadry dotychczasowej, a częściowo z innych zawodów prawniczych. Można założyć, że większość dotychczasowych sędziów nadaje się do ponownego powołania, ale nie wszyscy. Skandaliczne orzeczenia wydawane w ostatnich latach powinny stanowić koniec kariery w tym zawodzie. Prowadzący postępowania przygotowawcze powinni być również niezależni od innych władz, powinni być powołani sędziowie śledczy, a prokuratorzy wyłącznie do występowania w sądach.
Zasada wyboru władzy sądowniczej przez siebie samą to kolejny nonsens, gdyż w państwie demokratycznym żadna władza nie powinna sama siebie wybierać. To właśnie rodzi największe niebezpieczeństwo demoralizacji. Nieprawdą jest głoszony w sądach pogląd, że nie ma chętnych na stanowiska sędziowskie. W przeszłości był przypadek, że o stanowisko sędziego w Warszawie starał się adwokat mający wieloletnie doświadczenie i doskonałą opinię - jego wniosek poparł Minister Sprawiedliwości - otrzymał informację, że jeśli Minister go popiera - niech da dodatkowy etat. Był też przypadek, że podano informację, że są wolne stanowiska sędziowskie w Sądzie Apelacyjnym i że mogą starać się też adwokaci. Zgłosiło się 3 kandydatów z wieloletnim stażem prawniczym, uprzednio dostarczyli swoje CV i zostali wezwani na termin wyborów. Czekali 3 godziny pod drzwiami, nikt ich nie zaprosił i nie zadał żadnych pytań, po 3 godzinach dowiedzieli się, że wybory już się odbyły i żaden z nich nie został wybrany. Wybrano kandydatów z sądu niższego w ramach towarzystwa wzajemnej adoracji.