Zlatan Ibrahimović, doping i debata w Szwecji

Obecny napastnik Manchesteru United Zlatan Ibrahimović twierdzi, że krytyka dodaje mu na ogół energii. Ale do czasu.

Aktualizacja: 22.01.2017 10:55 Publikacja: 22.01.2017 10:45

Zlatan Ibrahimović

Zlatan Ibrahimović

Foto: 123RF

Na ubiegłorocznym seminarium o stosowaniu środków dopingowych i niedozwolonych substancji były kapitan kadry lekkoatletycznej Ulf Karlsson skonstatował, że były kapitan reprezentacji piłkarskiej zbudował dziesięciokilową masę mięśniową, gdy grał we włoskim klubie Juventus (w latach 2004–2006 ), i to bardzo szybko.

Po debacie Karlsson powiedział gazecie „Nya Wermlandstidningen", że jest przekonany o tym, że „Ibra" stosował doping.

– Zlatan zwiększył masę mięśniową w ciągu pół roku w Juventusie. To niemożliwe, by tego dokonać w ciągu tak krótkiego czasu – ocenił. Dodał, że sądzi, że w tym okresie we włoskim klubie panował obyczaj stosowania zakazanych substancji.

Sąd rejonowy Värmlandii skazał byłego kapitana reprezentacji lekkoatletycznej za ciężkie zniesławienie. Sankcją za to jest zapłacenie grzywny lub pozbawienie wolności do dwóch lat. Karlsson za pomówienie gwiazdy piłki nożnej ma zapłacić 24 tys. koron grzywny.

Sąd uznał, że wypowiedź byłego coacha lekkoatletów podczas debaty sprawiała wrażenie insynuacji, że Ibrahimović stosował środki dopingowe, gdy był zawodnikiem Juventus. W opinii sądu Ulf Karlsson był świadom tego, że jego słowa zaszkodzą szwedzkiemu reprezentatowi kraju, od razu po dyskusji stwierdził bowiem, że ta wypowiedź zapewne „wywoła burzę". Orzekł również, że zgodnie z intencjami Ibrahimovicia oskarżenie potraktowano jako poważne, a przestępstwo jako ciężkie, ponieważ szwedzki piłkarz jest „liderem sportowców i ma ogromną wiedzę" w tym zakresie.

„Nawet jeżeli deklaracja nie zawiera bezpośredniego stwierdzenia, że Zlatan Ibrahimović używał środków dopingowych, to sąd uznał, że wypowiedź w określonym kontekście nie mogła być odebrana w inny sposób – orzekł sąd rejonowy.

– W ten sposób, poprzez wystąpienie do sądu, piłkarz uczynił co w jego mocy, by zweryfikować „błędne i bezpodstawne stwierdzenia", które Ulf Karlsson wypowiedział wiosną 2016 r. – komentował werdykt adwokat szwedzkiego napastnika Fredrik Bogren.

Co ciekawe, Ulf Karlsson został uniewinniony w drugim punkcie oskarżenia o zniesławienie.

Karlsson powiedział mianowicie „Nya Wermlandstidningen", że sądzi, że Zlatan używał nielegalnych substancji. Sąd uznał, że były trener lekkoatletów przekazał dziennikarzowi informację, by ją upublicznić. Z tego względu wypowiedź jest legitymizowana ustawą o wolności prasy z 1949 r., stanowiącej jeden z czterech aktów konstytucji kraju. Akt ten zawiera rozporządzenia, według których wypowiedź w celu publikacji nie może być obszarem roszczeń.

Na tym się jednak afera nie kończy. Profesor prawa cywilnego z Uniwersytetu w Sztokholmie Marten Schultz krytykuje publikację wypowiedzi Karlssona o stosowania dopingu. Przyznaje, że jest on znaną postacią i ekspertem w sprawach dopingu, ale redakcje – jego zdaniem – powinny sprawdzić, czy podany przekaz jest zgodny z prawdą, tak jak to przewiduje prawo. I nie jest pewien, czy media spełniły swój obowiązek zbadania należycie sprawy – podkreśla. Oparły bowiem swoją ocenę jedynie na zaufaniu do Ulfa Karlssona, którego osąd jest niejasny. Według Schultza, Zlatan Ibrahimović mógłby zaskarżyć szwedzkie i międzynarodowe media, które zamieściły publikacje o rzekomym dopingu.

Redaktor naczelny „Nya Wermlandstidningen" broni swego stanowiska i mówi, że kontrowersyjne wypowiedzi byłego trenera lekkoatletów w publicznej przestrzeni nie są bynajmniej zniesławieniem, tylko raportowaniem. Tłumaczy, że wiele innych mediów poszło w ich ślady, a Ulf Karlsson to postać doświadczona w świecie sportu i ma dostateczne kompetencje, by wydawać opinie. Według ustawy o wolności prasy publikacja nie jest zatem przestępstwem, jeżeli można uzasadnić, że zawarta w niej informacja nie jest konfabulacją lub istnieje podstawa, by udowodnić, że jest zgodna z prawdą. Dlatego nie świadczy o pomówieniu – wyjaśnia redaktor naczelny „Nya Wermlandstidningen".

Wniesienie oskarżenia przez szwedzkiego piłkarza pochodzenia bośniackiego i chorwackiego, który w Szwecji cieszy się wielką popularnością i któremu dziennikarze nierzadko nie mają odwagi zadawać niewygodnych pytań, może być jednak ostrzeżeniem, by uważać, co się mówi i pisze, nawet jeżeli przybiera to formę relacji.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd Tuska w sprawie KRS goni króliczka i nie chce go złapać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy tylko PO ucywilizuje lewicę? Aborcyjny happening Katarzyny Kotuli
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Trybunał i ochrona życia. Kluczowy punkt odniesienia
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Ministra, premier i kakofonia w sprawach pracy