Michał Kocur: rozwiązania z arbitrażu można zastosować w procesach

Minister sprawiedliwości przedstawił pod koniec listopada 2017 r. obszerny projekt zmian w kodeksie postępowania cywilnego. Projekt jest bardzo ambitny.

Publikacja: 21.01.2018 11:00

Michał Kocur: rozwiązania z arbitrażu można zastosować w procesach

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Jego celem jest zasadnicza zmiana sposobu rozwiązywania sporów cywilnych w Polsce. Wymaga on dyskusji i licznych poprawek. Wątpliwe jest bowiem, czy jeśli zostanie uchwalony w obecnym brzmieniu, postępowania sądowe będą toczyć się sprawniej. Reformując procedurę, trzeba sięgać do rozwiązań, które się sprawdziły. Znajdziemy je nie tylko w prawie innych państw, ale także w międzynarodowym arbitrażu handlowym. Procedura arbitrażowa łączy elementy systemów common law i prawa kontynentalnego. Jest dostosowana do rozwiązywania szerokiego zakresu spraw, w tym największych, najbardziej skomplikowanych sporów gospodarczych. Część z rozwiązań stosowanych w arbitrażu znalazła się w polskim projekcie (np. obowiązek odbycia posiedzenia przygotowawczego). Sposób ich implementacji budzi jednak wątpliwości. Z wielu sprawdzonych rozwiązań autorzy projektu nie skorzystali. Warto więc zastanowić się, które z nich można zastosować w sprawach gospodarczych i jak zrobić to mądrze.

Trzeba dać wybór

Należy rozważyć, czy pozew i odpowiedź na niego zawsze muszą zawierać wszystkie twierdzenia i dowody. Wiele regulaminów sądów arbitrażowych przewiduje, że postępowania wszczyna się poprzez złożenie wezwania na arbitraż. To krótkie pismo opisujące syntetycznie istotę sporu. Tak samo wygląda odpowiedź na wezwanie. Posiedzenie przygotowawcze przed trybunałem arbitrażowym odbywa się po złożeniu tych pism.

Proponuję, by w kodeksie postępowania cywilnego zostawić powodowi wybór, czy chce złożyć zwykły pozew, z wszystkimi twierdzeniami i dowodami, czy też odpowiednik wezwania na arbitraż – pozew skrócony, w którym przedstawi stan faktyczny, podstawy prawne roszczeń i listę dowodów, których jednak nie będzie załączać. Pozew skrócony powinien zawierać informacje niezbędne do tego, by sędzia mógł przygotować się do posiedzenia przygotowawczego i sporządzić plan rozprawy. Za możliwością złożenia takiego pozwu przemawia kilka argumentów. Po pierwsze, postępowanie nie będzie zaczynać się od zasypania sądu stosem dokumentów. Po drugie, sędzia będzie mógł wcześniej wyznaczyć posiedzenie przygotowawcze i łatwiej będzie mu się do niego przygotować, niż gdyby musiał przedzierać się przez obszerne pisma procesowe i załączniki do nich. Po trzecie, jeżeli na posiedzeniu przygotowawczym zostanie ustalony przedmiot sporu i sąd ustali, które fakty i oceny prawne pozostają między stronami sporne, to jest szansa, że pełnomocnicy w dalszym toku postępowania nie będą składać opasłych pism ani wnioskować o przeprowadzenie dowodów na każdą możliwą okoliczność.

Projekt przewiduje, że sprawa będzie rozstrzygana na jednym posiedzeniu, ewentualnie na posiedzeniach następujących dzień po dniu lub w krótkich odstępach czasu. Praktycy od wielu lat wskazywali, że dzielenie rozprawy na krótkie posiedzenia, które odbywają się raz na kilka miesięcy, jest nieefektywne. To także jedna z głównych przyczyn przewlekłości postępowań.

Kto pilnuje świadka

Nie uda się jednak sprawy rozstrzygnąć na jednym posiedzeniu, jeżeli nie zmieni się uregulowań dotyczących stawiennictwa i zeznań świadków. Niestawiennictwo świadka sparaliżuje nawet najlepiej przygotowaną rozprawę.

W projekcie wprowadzono kilka nowych rozwiązań dotyczących świadków. Przewidziano, że strona, która wnosi o wezwanie na rozprawę świadka, powinna dołożyć starań, by stawił się on w sądzie. Wprowadzono też możliwość składania przez świadków, na żądanie sądu, zeznań na piśmie.

Zaproponowane rozwiązania nie wystarczą, by zapewnić sprawny przebieg postępowania. Ustawodawca powinien, wzorem praktyki arbitrażowej, przewidzieć, że w postępowaniu w sprawach gospodarczych każda ze stron obowiązana jest do zapewnienia obecności świadka, o którego przesłuchanie na rozprawie wniosła. Jeżeli świadek się nie stawi, dowód nie zostanie przeprowadzony. Założenia tego rozwiązania są proste: strony wnoszą o przeprowadzenie dowodów z zeznań tych świadków, których zeznania mogą im pomóc wygrać sprawę. Nie wzywają więc osób im nieprzychylnych ani osób postronnych. Oczywiście od zasady, że strona zapewnia obecność świadka na rozprawie, musi być wyjątek. Sąd powinien móc wezwać go na rozprawę, gdy strona udowodni, że jego zeznania mogą mieć zasadnicze znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, a strona nie ma możliwości zapewnienia jego obecności na rozprawie. Sędziom należałoby dać dużą władzę dyskrecjonalną w tym zakresie, by wyjątek nie stał się regułą.

W międzynarodowym arbitrażu pisemne zeznania świadków są sprawdzonym sposobem na racjonalizację procesu przeprowadzenia dowodu z zeznań świadków. Pozwalają pominąć dowody z przesłuchania świadków, którzy nic do sprawy nie wnoszą, znacznie skracają czas przesłuchania na rozprawie. Dobrze więc, że pisemne zeznania znalazły się w projekcie. Wprowadzając je do kodeksu postępowania cywilnego ustawodawca musi jednak odpowiedzieć na wiele pytań, w tym: jaka ma być minimalna treść tych zeznań, jaki jest skutek ich niezłożenia dla postępowania dowodowego, jaka jest relacja między zeznaniami na piśmie i zeznaniami ustnymi na rozprawie. Niestety na żadne z tych pytań projekt nie odpowiada.

Specjalna wiedza

Jednym z głównych punktów, w którym najczęściej „zacina" się postępowanie cywilne, są opinie biegłych. Trudno znaleźć biegłych mających kompetencje i środki, by sporządzić opinie. Często też opinie są marnej jakości. W związku z tym sądy dopuszczają dowody z opinii uzupełniających lub zlecają sporządzenie opinii innym biegłym. Wydłuża to postępowanie i zwiększa jego koszty. Autorzy projektu zauważyli te problemy. Przewidzieli, że sąd zasięgnie opinii biegłego, który złożył zeznania jako świadek, nawet jeżeli uprzednio sporządził opinię prywatną. Sąd będzie mógł też dopuścić dowód z opinii sporządzonej na zlecenie organu władzy publicznej. Projekt nie idzie jednak wystarczająco daleko. Skutkiem celnej diagnozy problemów z opiniami biegłych powinno być umożliwienie sądowi dopuszczenia dowodu z opinii prywatnych. Jest to standard w międzynarodowym arbitrażu. Sąd powinien móc zostawić stronom zadanie znalezienia odpowiednich biegłych.

Płaci kto wywołał

Również w sprawie kosztów procesu proponuję sięgnąć do rozwiązań przyjętych w arbitrażu. Ustawodawca powinien przewidzieć, że w sprawach gospodarczych koszty zastępstwa procesowego zasądza się nie na podstawie z góry określonej tabeli, lecz kosztów rzeczywiście poniesionych przez stronę wygrywającą (z zastrzeżeniem, że powinny być rozsądne).

Rozwiązanie to jest słuszne – kto spowodował spór, powinien za niego zapłacić. Przemawiają też za nim argumenty pragmatyczne: ograniczy ono ilość bezzasadnych pozwów i będzie zachęcać do zawierania ugód. Teraz, gdy każda ze stron wie, że przegrywając sprawę, będzie musiała zwrócić tylko część kosztów poniesionych przez drugą, ryzyka związane z prowadzeniem sporu w złej wierze są zbyt niskie. Należy więc ukrócić „pokusę nadużycia". Strony muszą wiedzieć, że ryzyka związane z przegraną nie będą przerzucone na drugą stronę. Gdy będą miały tego świadomość, zapał do prowadzenia sporów zostanie znacznie ostudzony.

Autor jest radcą prawnym, wspólnikiem w kancelarii Kocur i Wspólnicy

Jego celem jest zasadnicza zmiana sposobu rozwiązywania sporów cywilnych w Polsce. Wymaga on dyskusji i licznych poprawek. Wątpliwe jest bowiem, czy jeśli zostanie uchwalony w obecnym brzmieniu, postępowania sądowe będą toczyć się sprawniej. Reformując procedurę, trzeba sięgać do rozwiązań, które się sprawdziły. Znajdziemy je nie tylko w prawie innych państw, ale także w międzynarodowym arbitrażu handlowym. Procedura arbitrażowa łączy elementy systemów common law i prawa kontynentalnego. Jest dostosowana do rozwiązywania szerokiego zakresu spraw, w tym największych, najbardziej skomplikowanych sporów gospodarczych. Część z rozwiązań stosowanych w arbitrażu znalazła się w polskim projekcie (np. obowiązek odbycia posiedzenia przygotowawczego). Sposób ich implementacji budzi jednak wątpliwości. Z wielu sprawdzonych rozwiązań autorzy projektu nie skorzystali. Warto więc zastanowić się, które z nich można zastosować w sprawach gospodarczych i jak zrobić to mądrze.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA