Z czasem autorytet Trybunału będzie powracał – obiecuje Julia Przyłębska, nowy prezes TK, w opublikowanej wczoraj rozmowie z „Rzeczpospolitą". Jej zdaniem w Trybunale nie ma żadnych wrogich obozów. Choć spór był długi i stanowczy, dotyczył stanowisk prawnych. Między sędziami były kontakty – nie koleżeńskie, nie towarzyskie, ale merytoryczne.
– Najważniejsza jest praca – mówi prezes. Wkrótce ma przydzielać sędziom poszczególne sprawy, a jest ich w TK ponad 160. Ma je wyznaczać według kolejności wpływu, im starsze, tym wcześniej trafią na wokandę.
– Uważam, że wraz z kolejnymi wyrokami autorytet TK będzie powracał. Zwrócimy Trybunał obywatelom, niech zacznie zajmować się ich sprawami, wtedy spór się wyciszy – twierdzi Przyłębska.
Na plus dla prezes TK przemawia fakt, że wiceprezes Stanisław Biernat uznał jej wybór już tego samego dnia. Jednocześnie Andrzej Rzepliński, były prezes TK, zakwestionował publicznie jej wybór na stanowisko prezesa TK.
W rozmowie z „Rz" prezes Przyłębska podkreśla, że nie ma nic przeciwko temu, aby sędzia TK wypowiadał się dla mediów, byle wypowiadał się rzeczowo.