Z daleka od sensacji - Rapacki o ustawie o Policji autorstwa PiS

Adam Rapacki | Przygotowany przez PiS projekt ustawy o Policji nie jest antyobywatelski. Tak może mówić Panoptykon czy rzecznik praw obywatelskich, tylko że oni nie ponoszą odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli.

Aktualizacja: 16.01.2016 10:12 Publikacja: 16.01.2016 01:00

Adam Rapacki

Adam Rapacki

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rz: Projekt ustawy o Policji przygotowany przez posłów PiS wywołał burzę wśród polityków i nie tylko. Sypią się apele organizacji pilnujących wolności obywatelskich o wycofanie projektu. Ta atmosfera wokół propozycji jest uzasadniona?

Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych: Zmiana ustaw policyjnych wynika z potrzeby dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Sprawa budzi emocje i wcale mnie to nie dziwi. Trzeba zachować równowagę między zapewnieniem bezpieczeństwa obywateli a ochroną praw i wolności każdego z nich. Żeby być rzetelnym i nie popadać w histerię, przyjrzymy się wyrokowi TK, który podważył kilka przepisów ustaw o służbach w zakresie kontroli operacyjnej. Zakwestionował m.in. wykorzystywanie materiałów uzyskanych w wyniku kontroli korespondencji, które stanowią tajemnice zawodowe, np. adwokacką, dziennikarską, tajemnicę spowiedzi. Projekt precyzyjnie reguluje, jak postępować z takimi materiałami. Gwarancje są najwyższe – decyzję o procesowym wykorzystaniu lub zniszczeniu takich materiałów podejmuje sąd okręgowy.

Sporo zastrzeżeń budził też brak przepisów regulujących kwestię niszczenia materiałów zebranych w trakcie kontroli korespondencji, ale niewykorzystanych procesowo przez służby.

To prawda. Dotychczas tylko policja i Straż Graniczna miały obowiązek zniszczyć materiały niewykorzystywane. Pozostałe służby (ABW, AW, SKW, SWW, CBA) tej kwestii nie miały ustawowo uregulowanej, co zakwestionował TK. W projekcie taki obowiązek zniszczenia materiałów jest proponowany dla wszystkich służb – co będzie zgodne z konstytucją. Materiały niewykorzystane mają być niszczone komisyjnie, protokolarnie i niezwłocznie.

Kolejna niekonstytucyjna rzecz to brak niezależnej kontroli nad uzyskiwaniem danych towarzyszących kontroli, np. billingów czy ustaleń lokalizacji.

Brak kontroli nad zasadnością pozyskiwania tego typu informacji niesie pewne zagrożenie dla wolności obywatelskich. Wytknął to Trybunał. Projekt załatwia i tę sprawę. Kontrola ma należeć do niezawisłego sądu. Służby korzystające z ustaleń lokalizacji i billingów będą prowadzić rejestry wystąpień o uzyskanie danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Raz na pół roku informacja o danych trafi do sądu. Ten, jeśli coś wzbudzi jego podejrzenie, będzie mógł zapoznać się z materiałami uzasadniającymi, dlaczego i w jakim celu dane były zbierane. Moim zdaniem ta kontrola będzie iluzoryczna, bo czy sędziowie przy takim obciążeniu będą mieli czas na wnikliwe analizowanie policyjnych materiałów? Powinni być szkoleni w ocenie materiałów z pracy operacyjnej i wyrywkowo sprawdzać, czy wnioski służb o kontrolę operacyjną, dane towarzyszące są na pewno uzasadnione. Praktyka jest taka, że służby składają wniosek o kontrolę korespondencji wraz z uzasadnieniem i na podstawie takich materiałów sąd podejmuje decyzję. Kiedy sędziowie nabierają wątpliwości, powinni żądać przedstawienia całości materiałów operacyjnych i sprawdzić, czy wnioski są zasadne.

Zdaniem RPO przepisy naruszają wymóg szczegółowego wskazania rodzaju przestępstw, które mogą uzasadniać stosowanie czynności operacyjno-rozpoznawczych. Jego zdaniem katalog ten powinien być wąski i zamknięty, tak jak dla podsłuchów.

To tylko postulat rzecznika. TK  nie kwestionował tego przepisu i uważam, że zrobił dobrze. Jeżeli bowiem zawęzimy możliwość zbierania danych towarzyszących (billingów, lokalizacji) tylko do najpoważniejszych przestępstw, to pozbawimy służby możliwości wykrywczych w sprawach mniejszych, ale również dokuczliwych. Podam przykład z życia. Kradzież tablicy z muzeum w Auschwitz. To właśnie dzięki analizie połączeń można było wykryć sprawców. I przecież takie przestępstwo nie musi być wcale najgroźniejsze, ale wystarczy, że jest dokuczliwe dla obywatela.

Kolejny zarzut dotyczy dostępu policji i innych służb do danych internetowych. Zdaniem RPO zakres danych internetowych gromadzonych przez służby jest określony w projekcie niejasno, co stwarza ryzyko arbitralności działań organów państwa. Tak szeroki dostęp służb do informacji pozwala na precyzyjne odtworzenie różnych aspektów życia prywatnego. Może również prowadzić do budowania profilu osobowego użytkowników internetu.

Zbieranie danych lokalizacyjnych, billingowych nie wymaga zgody sądów, to fakt. Tam, gdzie w grę wchodzi treść, zgoda jest już potrzebna. To moim zdaniem wystarczające gwarancje.

Skoro wszystko jest jasne, to skąd tyle emocji?

Od kiedy pamiętam, zawsze przy okazji kontroli operacyjnej politycy szukali sensacji. Kiedy projekt przygotowywał PiS, krytykowała go PO, teraz odwrotnie. Winny jest też przekaz medialny. Mówi o ogromnych liczbach kontroli. Tymczasem to nieprawda. W 2013 r.  zarządzono ponad 8 tys. kontroli operacyjnych, które wcale nie dotyczą 8 tys. ludzi, tylko numerów telefonów. Bo przecież niejeden przestępca posługuje się kilkoma telefonami.  Czy to dużo? Patrząc na skalę przestępczości, wcale nie. Problemem jest natomiast rzetelna, niezależna i profesjonalna kontrola nad technikami operacyjnymi.

Informacji o billingach jest dużo więcej...

To prawda, ponad 2 mln zapytań o tzw. dane towarzyszące. Ale ogromna większość tych zapytań to ustalenie, kto jest użytkownikiem konkretnego numeru telefonu. Samo zapytanie, kto jest właścicielem takiego, a takiego numeru, to nie jest jakaś straszna tajemnica. Kiedyś każdy obywatel miał możliwość sprawdzenia, jaki jest numer do Kowalskiego, i czy wtedy była zagrożona wolność obywatela? Nie popadajmy w skrajności. A karty prepaidowe? W Polsce, tak jak w wielu innych krajach Unii Europejskiej, takie karty powinny być sprzedawane na konkretne nazwisko. Przecież musi istnieć szansa sprawdzenia, kto się pod kartą kryje.

Są politycy i eksperci, którzy twierdzą, że ta ustawa jest antyobywatelska. Też pan tak uważa?

Absolutnie nie. Tak może mówić Panoptykon czy rzecznik praw obywatelskich, tylko że oni nie ponoszą odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Projekt dostosowuje prawo do wyroku TK, w wielu miejscach jeszcze bardziej doprecyzowuje terminy, tak aby zawęzić pole do nadużyć służb.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

Adan Rapacki jest generałem policji, nadinspektorem, od 2007 do 2011 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, od 2011 do 2012 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych

">

Rz: Projekt ustawy o Policji przygotowany przez posłów PiS wywołał burzę wśród polityków i nie tylko. Sypią się apele organizacji pilnujących wolności obywatelskich o wycofanie projektu. Ta atmosfera wokół propozycji jest uzasadniona?

Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych: Zmiana ustaw policyjnych wynika z potrzeby dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Sprawa budzi emocje i wcale mnie to nie dziwi. Trzeba zachować równowagę między zapewnieniem bezpieczeństwa obywateli a ochroną praw i wolności każdego z nich. Żeby być rzetelnym i nie popadać w histerię, przyjrzymy się wyrokowi TK, który podważył kilka przepisów ustaw o służbach w zakresie kontroli operacyjnej. Zakwestionował m.in. wykorzystywanie materiałów uzyskanych w wyniku kontroli korespondencji, które stanowią tajemnice zawodowe, np. adwokacką, dziennikarską, tajemnicę spowiedzi. Projekt precyzyjnie reguluje, jak postępować z takimi materiałami. Gwarancje są najwyższe – decyzję o procesowym wykorzystaniu lub zniszczeniu takich materiałów podejmuje sąd okręgowy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA