Kobieta bowiem nie zorientowała się, że ktoś potajemnie robił zdjęcia. Teraz sprawę ma zbadać Sąd Najwyższy.
Ubiegłej jesieni 39-latek szedł a Fridą i zaczął dyskretnie telefonem robić zdjęcia pod jej spódnicą, stojąc na ruchomych schodach sztokholmskiego metra. Frida nie zauważyła, co wyprawiał, ale miganie fleszu spostrzegła jej przyjaciółka. Kiedy zażądała oddania smartfonu, prześladowca rzucił się do ucieczki. Zatrzymało go jednak kilku znajdujących się na stacji metra chłopaków. Zadzwoniono na policję. Sprawca przyznał się od razu do winy i tłumaczył, że za dużo wypił. Przeczył jednak temu, jakoby jego zachowanie miało być przestępstwem.
Sąd pierwszej instancji uwolnił sprawcę od zarzutów. Skonstatował, że czyn byłby przestępstwem, gdyby wydarzył się w toalecie albo w szatni. Takie są postanowienia nowego prawa. Obecne reguły nie przewidują ogólnego zakazu robienia zdjęć innym i fotografowania oraz filmowania w publicznej przestrzeni, np. w ruchu miejskim czy w metrze. Poza tym, by atak można było osądzić jako seksualne molestowanie, kobieta musiałaby zdawać sobie z sprawę z incydentu podczas jego trwania, a nie post factum. Dla sądu pierwszej instancji nie miało znaczenia, że dostrzegła, co się działo, „w bliskim związku" z zajściem.
Również sąd drugiej instancji uniewinnił sprawcę, chociaż jednocześnie stwierdził, że biorąc pod uwagę wybrany obiekt fotografowania i kąt robienia zdjęć, czyn świadczy o seksizmie i o tym, że sprawca chciał naruszyć seksualne dobra osobiste kobiety. Mimo to występek nie podlegał karze.
Ze względu na to, że seksualne molestowanie powinno się traktować jako przestępstwo seksualne, a nie jako naruszenie miru domowego, nie ma znaczenia w aspekcie sankcji, że ofiara nie zauważyła ataku, kiedy trwał – orzekła Temida. Napaść seksualna powinna przede wszystkim odnosić się do sytuacji, w których dochodzi do cielesnego dotyku ofiary, ale może też dotyczyć potajemnego fotografowania. Niemniej sąd apelacyjny przychylił się do wyroku sądu rejonowego. W legislacji i w praktyce działania prawa nie ma bowiem „wsparcia explicité" dla możliwości penalizacji za seksualne molestowanie, gdy ofiara jest nieświadoma, że jest obiektem potajemnego fotografowania.