Ubój rytualny czyli Rzymianie w Trybunale Konstytucyjnym

Publikacja: 07.01.2015 13:44

Ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier

Ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier

Oczekiwanym i potrzebnym wyrokiem zamknął rok 2014 Trybunał Konstytucyjny. Zdecydował o uboju rytualnym prosto, boć przypominają „Instytucje justyniańskie": simplicitas legibus amica – prostota przyjaciółką ustaw. Zwłaszcza w prawie ustrojowym. Zdaniem Trybunału ustawowy zakaz zabijania zwierząt w rzeźni według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne jest niezgodny z konstytucją, która gwarantuje wolność religijną. I zapewnia ją każdemu obywatelowi. Kropka. Pewnie, że racje przemawiające za ochroną zwierząt są poważne, ale w ustawie zasadniczej można ją wywodzić co najwyżej z godności człowieka lub ochrony środowiska. To za mało dla ustawowego ograniczenia wolności religijnej ze względu na moralność czy porządek publiczny.

Po wysłuchaniu uzasadnienia wyroku przyszedł mi na myśl reskrypt ulubionego cesarza – Antonina Piusa (138–161), wydany przed 155 rokiem po Chr. Pozwalał tylko Żydom na obrzezanie swych synów. Ludzie innej religii mieli za obrzezanie być karani jak za kastrację. Tej zaś surowo zakazał poprzednik – Hadrian (117–138). I niewykluczone, że rozumiał przez nią także obrzezanie. Znamy jeden przekaz mówiący, iż wielkie żydowskie powstanie przeciw Rzymianom wybuchło pod koniec jego panowania z powodu cesarskiego zakazu obrzezania.

Wiele ludów i religii Wschodu praktykowało obrzezanie, ale nigdzie poza judaizmem nie miało tak zasadniczo religijnego i powszechnego charakteru. Abraham wyraził swe przymierze z Bogiem poprzez fizyczny znak na męskim ciele. Wcześniej, bo od IV tysiąclecia przed Chr., musieli być obrzezani kapłani egipscy; świeccy mogli. Papirusowe dokumenty praktyki wskazują, że reskrypt Antonina Piusa zakaz rozciągał w Egipcie na tych drugich. Pierwszych obejmował wyjątkiem, choć wymagano za każdym razem specjalnej zgody najwyższego kapłana.

Rzymianie najwyraźniej nie byli w stanie tolerować zabierania się z ostrymi narzędziami do genitaliów. Karę za kastrację Hadrian zaczerpnął ze starej ustawy korneliańskiej przeciw trucicielom i sztyletowcom – wygnanie z konfiskatą połowy majątku, a dla niewolników śmierć. Podlegał karze, kto sam kastrował, zlecający zabieg, lekarz, który zlecenie wykonał, a nawet ten, kto dobrowolnie zaoferował się do kastracji.  Podobnie było z obrzezaniem, dlatego wyjątek religijny zyskał zasadnicze znaczenie. Judaizm był uznaną religią w imperium, a o koncesjach na rzecz żydowskiego prawa w Palestynie pod rzymską okupacją słyszał niemal każdy.

Dlaczego reskrypt Antonina Piusa? Turecki chłopiec trafił do szpitala w związku z komplikacjami, jakie wystąpiły podczas obrzezywania. Praworządna niemiecka placówka medyczna zawiadomiła właściwe organy, co w czerwcu 2012 roku skończyło się wyrokiem sądu krajowego w Kolonii. Uznał obrzezanie niepełnoletnich dokonywane z powodów religijnych za karalne uszkodzenie ciała. Niespełna miesiąc później dyskusja uczonych w Innsbrucku, której się przysłuchiwałem, prowadziła do wniosku, że obrzezanie chłopców zdaje się sprzeczne z międzynarodową ochroną praw dziecka jako nieodwracalne okaleczenie cielesne dokonane bez świadomej i uprawnionej zgody. Czy podobne głosy nie przebiją się w Polsce?

O starożytności lepiej nie mówić w kategoriach wolności, jednak to, co dziś nazywamy wolnością religijną, było rozsądnie szanowane przez Rzymian w ramach moralności i porządku publicznego. A że spory powstawały... U nas powagę kontrowersji pokazał wynik głosowania. Orzeczenie zapadło z pięcioma zdaniami odrębnymi. Zatem stosunek głosów pełnego składu – tym razem 14 sędziów – musiał być 9:5, chyba że 8:6. Na marginesie: warto skończyć z ukrywaniem rzeczywistego wyniku głosowania. Trzeba się go domyślać na podstawie załączenia zdań odrębnych. Myślę o jasnym rozwiązaniu prawnym, bo przecież głosujący przeciw w ogóle nie muszą ich pisać. I wtedy nic nie wiadomo: ani kto, ani dlaczego. Wyrok 8:7 wydaje się równie dobry, jak 15:0, a dałoby się argumentować, że lepszy. Jednomyślność Trybunału sugeruje, iż sprawa – jako oczywista – w ogóle nie powinna była trafić na jego wokandę. Co innego, gdy najwybitniejsi prawnicy spierają się o właściwą wykładnię, świadomi istotnych racji: nie mają więc powodu się ukrywać.

Większość głosów zdobyła tym razem piękna prostota fundamentalnej gwarancji wolności religijnej każdego obywatela. Doświadczenie prawa na całym świecie dowodzi, że niuansowanie jest dla tej akurat wolności wyjątkowo niebezpieczne, gdyż otwiera drogi do jej podważania.

Autor jest profesorem nauk prawnych, kierownikiem Katedry Prawa Rzymskiego na Wydziale Prawa i Administracji UJ, wykłada na Wydziale Prawa i Administracji UW

Oczekiwanym i potrzebnym wyrokiem zamknął rok 2014 Trybunał Konstytucyjny. Zdecydował o uboju rytualnym prosto, boć przypominają „Instytucje justyniańskie": simplicitas legibus amica – prostota przyjaciółką ustaw. Zwłaszcza w prawie ustrojowym. Zdaniem Trybunału ustawowy zakaz zabijania zwierząt w rzeźni według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne jest niezgodny z konstytucją, która gwarantuje wolność religijną. I zapewnia ją każdemu obywatelowi. Kropka. Pewnie, że racje przemawiające za ochroną zwierząt są poważne, ale w ustawie zasadniczej można ją wywodzić co najwyżej z godności człowieka lub ochrony środowiska. To za mało dla ustawowego ograniczenia wolności religijnej ze względu na moralność czy porządek publiczny.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem