Talaga: Z Moskwą na ostro

Gdy rosyjska gospodarka słabnie.

Aktualizacja: 31.12.2015 20:03 Publikacja: 29.12.2015 17:41

Względny dobrobyt w zamian za lojalność obywateli wobec Władimira Putina – ta układanka zaczyna się

Względny dobrobyt w zamian za lojalność obywateli wobec Władimira Putina – ta układanka zaczyna się sypać

Foto: AFP

Amerykański ośrodek analityczny Stratfor prognozuje, że w 2016 r. Polska będzie prowadzić ostrą politykę wobec Rosji. Twarda czy łagodna – z pewnością musi być ona przemyślana, bo po Nowym Roku staniemy wobec państwa, które po raz pierwszy od dojścia Władimira Putina do władzy odczuje recesję, a w konsekwencji kryzys gospodarczy.

Witaj, recesjo

Rządy Putina są oparte na niepisanym konsensusie – względny dobrobyt w zamian za lojalność polityczną obywateli. Ta układanka właśnie zaczyna się sypać.

Mogłoby to zaowocować szybkimi reformami strukturalnymi, ale nic takiego się nie wydarzy. Władze w Moskwie odpowiedzą na kryzys w sobie właściwy sposób – będą coraz bardziej agresywne, by prowokowaniem napięć w stosunkach międzynarodowych uzasadnić swoje trwanie mimo ekonomicznej zapaści.

W rok 2016 Federacja Rosyjska wejdzie z rublem, który stracił 41 proc. wartości wobec dolara (to druga waluta na świecie pod względem fatalnych wyników na 170 śledzonych przez agencję Bloomberga) oraz z ceną ropy typu Brent na poziomie poniżej 50 dol. za baryłkę. Od marca bank centralny sześć razy podwyższał koszty pożyczki. W ciągu 12 miesięcy rosyjski produkt krajowy brutto spadnie o 4 proc., jak prognozuje minister finansów Rosji Anton Silwanow. Wszystko to oznacza ostry zjazd produkcji przemysłowej i rolnej oraz spadek siły nabywczej rosyjskich gospodarstw i poziomu życia Rosjan.

Nadciągający koniec dotychczasowego konsensusu bardziej powinien martwić analityków niż ostra polityka wschodnia PiS. Z gestów polskich władz nie wyniknie nic groźniejszego niż zaostrzenie i tak już napiętych stosunków wzajemnych, zapaść rosyjskiej gospodarki zaś może zaowocować polityką licytowania strachu. Nie przybliżanie się NATO do granic Rosji, nie odejście na Zachodzie od polityki cięć wydatków zbrojeniowych czy wspieranie Ukrainy, ale brak pieniędzy w budżecie na przekupywanie Rosjan jest realnym powodem obaw ekipy Putina.

Prowokować NATO

Rosjanin wszystko wytrzyma, jak głosi potoczny mit. Może coś jest na rzeczy. Rosjanin jednak musi mieć ku temu motywację – na przykład mocarstwową dumę. Było biednie i byle jak, ale wszyscy się nas bali – to podsumowanie czasów ZSRR, które można często usłyszeć w dzisiejszej Rosji. Stąd zapewne wynika ścisła korelacja między marnymi prognozami wyników gospodarki a rosyjską polityką agresji.

Na krótką metę ma ona sens, bo każdy kolejny konflikt podnosi popularność Władimira Putina. I nie są to dane manipulowane, bo potwierdzają je choćby badania niezależnego Centrum im. Lewady. Problem w tym, że Kreml musi mieć następne cele, by kontynuować taką politykę. Ukraina już się przejadła, chwała rosyjskiego oręża w Syrii wkrótce także przygaśnie, Białoruś jest w miarę posłuszna.

Co dalej? Afganistan? Irak? Zbyt duże wyzwanie logistyczne. Mołdawia? Bardzo realny cel, ale też wystarczy na krótko, by utrzymać słupki poparcia. Napięcia na poziomie, który na długo przykuje uwagę rosyjskiego społeczeństwa, można wygenerować poprzez prowokowanie sytuacji ocierających się o starcia zbrojne z państwami wschodniej rubieży NATO.

Polityka może być tylko jedna

Stratfor ma rację. PiS w 2016 r. będzie ostry wobec Rosji, ale każdy inny rząd musiałby też taki być, ponieważ wschodnia polityka Polski może być dziś tylko jedna. O ile oczywiście nie mówimy o polityce kapitulacji.

Chodzi tu o podtrzymywanie niepodległości Ukrainy, osłabianie związków Białorusi z Rosją, wzmocnienie obecności wojskowej NATO i Ameryki w państwach frontowych paktu, torpedowanie prób dogadania się z Moskwą w zamian za lokalny sojusz militarny w Syrii, utrzymanie sankcji gospodarczych nałożonych przez UE, bliska współpraca z innymi państwami wschodniej flanki sojuszu północnoatlantyckiego i wreszcie – budowanie własnej siły obronnej.

Czy to polityka ostra? Powinna być jeszcze ostrzejsza, ale Polski nie będzie na taką stać. Niestety.

Autor jest dyrektorem ds. strategii Warsaw Enterprise Institute i doradcą firm sektora zbrojeniowego

Amerykański ośrodek analityczny Stratfor prognozuje, że w 2016 r. Polska będzie prowadzić ostrą politykę wobec Rosji. Twarda czy łagodna – z pewnością musi być ona przemyślana, bo po Nowym Roku staniemy wobec państwa, które po raz pierwszy od dojścia Władimira Putina do władzy odczuje recesję, a w konsekwencji kryzys gospodarczy.

Witaj, recesjo

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej