Nie przesadzę, jeśli powiem, że wygrana Donalda Trumpa w wyborach w USA była dla wielu szokiem. Zadziwienie wzbudziło przede wszystkim skuteczne posługiwanie się przez niego kłamstwem. W tym kontekście wielu komentatorów zaczęło mówić o postprawdzie, mniej lub bardziej świadomie odwołując się do dosyć dawno opublikowanej książki Ralpha Keyesa „Era post-prawdy: nieszczerość i oszustwo we współczesnym życiu".
Ku systemowi amoralnemu
Rodzi się oczywiste pytanie, jak mogło dojść do sytuacji, w której kłamstwo się opłaciło. Do sytuacji, która podważa cały ład moralny zachodniego świata zbudowany na poszanowaniu prawdy i potępieniu kłamstwa.
Nie ma tu nic do rzeczy fakt, że i wcześniej w polityce kłamstwo było czasami nagradzane powodzeniem, albowiem chyba nigdy jego nagromadzenie i intensywność nie były tak duże jak dziś, przynajmniej jeśli chodzi o kraje tzw. wolnego świata (w krajach totalitarnych jest ono wszak na porządku dziennym).
Teza, którą chciałbym postawić, brzmi następująco: bezwstydny tryumf kłamstwa to pokłosie kilkudziesięcioletnich rządów systemu turbokapitalizmu, który czyniąc z zysku amoralne i jedyne kryterium sukcesu, doprowadził do rozpowszechnienia się przekonania, iż cel (zysk) uświęca środki, i oswoił wielu ludzi z kłamstwem.
Kompletne odejście kapitalizmu od jakiejkolwiek moralności, uznanie, że zarabianie pieniędzy rozgrzesza ze wszystkiego zarówno jednostki („chciwość jest dobra"), jak i całe instytucje („udziałowcy domagają się zysków") doprowadziło do dewaluacji tradycyjnie uznawanych wartości z prawdą na czele. Gdy masowo zaczęły kłamać banki, instytucje nominalnie zaufania społecznego, starając się naciągnąć swych klientów, gdy w błąd zaczęły wprowadzać reklamy, gdy kłamały spółki akcyjne, pompując swe wyniki finansowe, gdy pojawił się „kapitalizm drobnego druku", system, który uczynił z naciągania ludzi i czynienia ich frajerami swój sposób na sukces (nie ma dnia, aby prasa codzienna nie donosiła o nowych próbach narażania klientów na niepotrzebne koszty i naciągania na zbędne zakupy), wszelkie tradycyjne wartości poszły w odstawkę.