Józef Piłsudski, Roman Dmowski, papież i Żołnierze Niezłomni - autorytety PiS

Jakie autorytety podsuwa wyborcom partia rządząca

Aktualizacja: 30.11.2016 17:43 Publikacja: 29.11.2016 18:26

Józef Piłsudski, Roman Dmowski, papież i Żołnierze Niezłomni - autorytety PiS

Foto: Wikimedia Commons

Odważni dowódcy, wybitni politycy, zasłużeni ludzie Kościoła. Tożsamość partii politycznych tworzą nie tylko programy wyborcze, ale i wielkie nazwiska. Sięganie po autorytety wzmacnia przekaz, pobudza wyobraźnię wyborców. Pozwala odwoływać się do mitów doniosłych wydarzeń, które wpływały na losy ojczyzny. Z nazwiskami zasłużonych w politycznym portfolio łatwiej budować kolejne mity – tu i teraz, roztaczać wizje zmiany biegu historii.

Jaką historię piszą dziś politycy PiS? Kto i dlaczego kreowany jest na patrona ich dobrej zmiany?

Od II do IV RP

Okazją do przywoływania dorobku wielkich Polaków są przede wszystkim rocznice państwowe. W wigilię Święta Niepodległości Jarosław Kaczyński przemawiał w tym roku pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Postać marszałka od lat jest bliska politykom PiS. Uosabia ich marzenie o państwie wolnym i suwerennym. Takim, które heroicznie budował wybitny dowódca i takim, o które zdaniem Kaczyńskiego należy wciąż walczyć.

– Mamy wolność, na którą podnoszona jest ręka zarówno wewnątrz, jak i z zewnątrz naszego kraju. Jest potrzebna naprawa Rzeczypospolitej – deklarował Kaczyński.

Te słowa można by śmiało przypisać Piłsudskiemu, który w 1918 r. stał przed zadaniem umocnienia odbudowywanego po rozbiorach państwa. – Przykład, jaki dał nam Józef Piłsudski, musi być czymś, co przemawia do nas, co buduje nasze poczucie obowiązku i poczucie tego, że to co niemożliwe, może być możliwe, że możemy zwyciężyć, wbrew wszystkiemu, atakom i naciskom – mówił prezes PiS.

Kaczyński zagrał na patriotycznej nucie. Przekaz adresował także do wyborców z poczuciem krzywdy, którzy nie odczuli owoców wolności po 1989 r. Umiejętnie zbudował pomost między tymi punktami zwrotnymi w historii Polski.

Dokładnie trzy lata wcześniej odwoływał się do innego polityka okresu międzywojnia. – Roman Dmowski, zastanawiając się nad dziejami Polski, nad dziejami powstań skonstruował koncepcję polityki czynnej, która nie była insurekcyjna, ale odrzucała kapitulacje i ugodę – mówił.

Z nieskrywanym uznaniem dla zasług Piłsudskiego puszczał oko do sympatyków myśli endeckiej. W czasach międzywojnia byłby to zabieg karkołomny. Dziś czerpanie z dorobku odwiecznych rywali jest bezpieczniejszym posunięciem i daje podwójną korzyść. Po pierwsze, pozwala politykom PiS na symboliczne przejęcie całej spuścizny po klasie politycznej kojarzonej z odzyskaniem niepodległości. Po drugie, to gest wyrażający skłonność do sztuki zawierania kompromisów.

Prezydent Andrzej Duda w przeddzień Święta Niepodległości odsłonił na Grobie Nieznanego Żołnierza tablicę upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych. Wcześniej państwo zorganizowało uroczyste pogrzeby Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki", Danuty Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza. Na cmentarzu w Gdańsku, gdzie tłumy żegnały „Zagończyka" i „Inkę", Duda mówił wprost o procesie odzyskiwania przez Polskę godności po 27 latach.

Bohaterowie antykomunistycznej konspiracji i Żołnierze Niezłomni zajmują szczególne miejsce w polityce historycznej obozu władzy. Uosabiają patriotyzm, heroizm, wiarę w odzyskanie niepodległości. Podniosła atmosfera pogrzebów przyciągnęła uwagę Polaków, także młodego pokolenia. To lekcja historii, której nie odrobili poprzednicy obecnej ekipy rządzącej.

Obok wymiarów historycznego i edukacyjnego wyrasta więc polityczny, a wraz z nim pytania. Czy rozliczać rządy ze stosunku do historii? Rozstrzygać, kto jest większym patriotą? Pytać o motywacje polityków? Obecna władza doceniła takie postaci, jak „Inka" czy „Zagończyk". Odpowiedziała na apele wielu Polaków. I może w tym miejscu warto postawić kropkę.

Drogą Witosa i Mikołajczyka

Udział w listopadowym Zgromadzeniu Wsi Polskiej w Wojniczu niedaleko Wierzchosławic był z kolei ukłonem polityków PiS w stronę wiejskiego elektoratu. W pobliżu miejsca urodzin legendarnego przywódcy ruchu ludowego Wincentego Witosa historia przeplatała się z teraźniejszością.

Wydarzenie z udziałem czołowych polityków PiS było ciosem dla środowiska PSL. Przede wszystkim ze względu na podkreślenie wdzięczności za ogromne poparcie na wsi podczas ostatnich wyborów parlamentarnych. Tu PiS wygrało bezkonkurencyjnie i wyrażając troskę o potrzeby wiejskiego elektoratu, zapowiedziało walkę o podtrzymanie tego kapitału. W swoim przemówieniu Jarosław Kaczyński podpierał się autorytetem ojców ruchu ludowego.

– Obronimy polskie interesy. Będziemy szli drogą, którą wskazywali m.in. Wincenty Witos i Stanisław Mikołajczyk – przekonywał prezes PiS.

Na sztandarach umieścił więc postacie utożsamiane z szacunkiem do ojcowizny, pracy organicznej, tradycyjnych wartości. Krótko mówiąc – z wieloletnią tradycją PSL. Uderzył zarazem w tych politycznych oponentów, którzy o interesach wsi przypominają sobie jedynie podczas kampanii wyborczej.

– (Witos) powiedział kiedyś: albo będziemy gospodarzami, albo niewolnikami. (...) Obca nam jest całkowicie mentalność tych wszystkich, którzy się potrafią tylko kłaniać. Oni dziś najgłośniej przeciwko nam krzyczą – przekonywał Kaczyński, najwyraźniej robiąc przytyk politycznym konkurentom z PO i Nowoczesnej.

Cytaty z Jana Pawła II

Uroczystości niepodległościowe, Zgromadzenie Wsi Polskiej, ale i inne podniosłe wydarzenia z udziałem czołowych polityków PiS łączy jedno. Msze święte, pierwiastek kultu, to stałe elementy towarzyszące inicjatywom przedstawicieli obecnej władzy.

Trudno wyobrazić sobie przebieg miesięcznicy smoleńskiej bez obowiązkowego porannego nabożeństwa w kościele seminaryjnym. Bez woli i zaangażowania rządzących obchody 1050-lecia chrztu Polski miałyby jedynie wymiar religijny. A tak zostaną zapamiętane także przez pryzmat uroczystych obrad Zgromadzenia Narodowego.

Elementy sacrum wpisane są w tożsamość środowiska PiS. Znajdują one wyraz w szczególnym stosunku do wybitnych ludzi Kościoła, zwłaszcza Jana Pawła II. Na ślady ojca świętego, na którego nauczanie często w swoich wypowiedziach powołują się politycy PiS, można natrafić w programie wyborczym partii. W dokumencie z 2005 r. doceniono jego wysiłki przy kształtowaniu wartości europejskich. Z kolei w programie z 2014 r. podkreślona została rola jego pontyfikatu przy obalaniu komunizmu.

Z tego samego względu szczególne miejsce w gronie autorytetów środowiska PiS zajmuje kard. Stefan Wyszyński. – Nie ma wspólnoty bez pamięci. Kto nie ma przeszłości, nie ma też przyszłości. To słowa prymasa Wyszyńskiego – podkreślił prezes PiS podczas tegorocznych uroczystości niepodległościowych.

Powoływanie się na autorytet papieża czy Prymasa Tysiąclecia wydaje się czymś naturalnym dla polityków PiS. Otwarte pozostaje pytanie o motywację. Czy relacje z Kościołem, a zarazem stosunek do autorytetów, wpisują się w polityczny plan PiS? Czy są obliczone na zaskarbienie sympatii katolickich wyborców? A może to jedynie przejaw wiary przedstawicieli władzy?

Sympatia do Gierka

Postaci historyczne nie zabiorą już głosu. W przeciwieństwie do środowisk politycznych, które odwołując się do spuścizny wybitnych jednostek, budują swoją tożsamość czy przyciągają uwagę określonych grup wyborców.

Czy w rękach polityków PiS autorytety są jedynie narzędziami do realizacji politycznych interesów? Czy sięganie po dorobek zasłużonych postaci w procesie reformowania państwa może być podyktowane czystymi, pozapolitycznymi intencjami? A może jedno nie wyklucza drugiego?

Kontrowersje budzi na pewno dobieranie autorytetów dla doraźnych korzyści. Z takim zabiegiem mieliśmy do czynienia podczas kampanii wyborczej w 2010 r. Walczący o głosy Ślązaków Jarosław Kaczyński zapałał niespodziewaną sympatią do Edwarda Gierka, człowieka kojarzonego z systemem, którego spuściznę PiS otwarcie odrzuca. – Był komunistycznym, ale jednak patriotą – tak o pierwszym sekretarzu KC PZPR wypowiadał się prezes PiS.

Sympatia środowiska PiS wobec Józefa Piłsudskiego czy Jana Pawła II ma inny charakter. Na pewno jest silniejsza i spójna z tożsamością partii. Czy przez to także autentyczna?

Odważni dowódcy, wybitni politycy, zasłużeni ludzie Kościoła. Tożsamość partii politycznych tworzą nie tylko programy wyborcze, ale i wielkie nazwiska. Sięganie po autorytety wzmacnia przekaz, pobudza wyobraźnię wyborców. Pozwala odwoływać się do mitów doniosłych wydarzeń, które wpływały na losy ojczyzny. Z nazwiskami zasłużonych w politycznym portfolio łatwiej budować kolejne mity – tu i teraz, roztaczać wizje zmiany biegu historii.

Jaką historię piszą dziś politycy PiS? Kto i dlaczego kreowany jest na patrona ich dobrej zmiany?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej