Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 11.10.2017 12:26 Publikacja: 10.10.2017 19:04
Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski
Krytycy Prawa i Sprawiedliwości lubią co jakiś czas podkreślać – szczególnie gdy partia rządząca podejmuje jakieś kontrowersyjne decyzje albo przestawia propozycje ustaw, które mogą być niezgodne z konstytucją – jak poważny błąd popełnili ci, którzy mówili przed wyborami Platformie, żeby nie straszyła PiS-em. Takie stawianie sprawy oznacza zupełne niezrozumienie mechanizmów politycznych.
W kampanii wyborczej nie jest istotne to, czy dany argument jest obiektywnie prawdziwy albo czy spełni się jakaś prognoza, lecz czy jest politycznie skuteczna, czy oddziałuje na emocje wyborców. Największym problemem, jaki miała PO w kampanii 2015 roku, była całkowita utrata wiarygodności. Jeśli po ośmiu latach rządów PO–PSL jedyną legitymizacją Platformy byłoby to, że gdy przyjdzie PiS, będzie jeszcze gorzej – a do tego sprowadzałoby się „straszenie PiS-em" – oznaczałoby to wizerunkową katastrofę i byłoby najgorszym podsumowaniem lat 2007–2015. Ale problemem było nie tylko to, że rykoszetem dostałaby sama Platforma.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
146 zgłoszeń, gorące obrady jury składającego się z dziesięciorga przedstawicieli i przedstawicielek najbardziej...
Znana niemal wszystkim Polakom spółka, która w piątek zainaugurowała obchody swego 70-lecia, to już firma techno...
Cały cywilizowany świat musi powstrzymać Rosję. To wojna cywilizacyjna – mówił w 2014 roku w rozmowie z „Rzeczpo...
Standardowe ubezpieczenie nieruchomości chroni dom lub mieszkanie przed takimi zdarzeniami, jak pożar, zalanie,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas