Rzeczpospolita: Cztery lata temu Chiny zainicjowały projekt budowy nowego jedwabnego szlaku, znany jako inicjatywa „Pasa i szlaku". Kolejnym kamieniem milowym w jego realizacji był kwietniowy przejazd pociągu towarowego z Wielkiej Brytanii do Chin. Czy ten projekt ma charakter biznesowy, czy ma to być nowa wizytówka Chin, swego rodzaju przeciwieństwo Wielkiego Muru, który symbolizował izolację Państwa Środka?
Biliang Hu, ekonomista, dziekan Instytutu Rynków Wschodzących na Uniwersytecie Pekińskim: Współczesny globalny ład gospodarczy jest powszechnie podważany. Za przejaw niezadowolenia z instytucji, które ten ład tworzą, można uznać choćby brexit, kontrowersje, które budził po obu stronach Atlantyku projekt porozumienia dotyczącego liberalizacji handlu między UE i USA (TTIP – red.), a wreszcie zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Trump krytycznie wypowiada się bowiem o niektórych z filarów globalnego porządku, np. umowach o wolnym handlu i porozumieniach dotyczących ochrony klimatu. To szczególnie znamienne, bo dotąd to Stany Zjednoczone były głównym dostawcą publicznego dobra, jakim jest globalny ład gospodarczy. A skoro USA nie chcą już tej roli pełnić, to Chiny mogą ją wziąć na siebie. Po czterech dekadach reform gospodarczych jesteśmy gotowi na to, by na arenie międzynarodowej występować w roli aktora, a nie tylko widza.
Chiny chcą ratować świat przed antyglobalistami?
Globalizacji nie da się zatrzymać, czy tego chcemy, czy nie. Ona przynosi światu ogromne korzyści. Swobodny przepływ środków produkcji sprzyja efektywności ich wykorzystania i w ten sposób wspiera rozwój światowej gospodarki. Globalne łańcuchy produkcyjne rozwinęły się nie dlatego, że ktoś to zaplanował, tylko dlatego, że wszystkim się to opłaca. Ale globalizacja ma też niewątpliwie negatywne konsekwencje. Niektóre kraje korzystają na niej bardziej niż inne, w efekcie zwiększają się nierówności dochodowe na świecie. Nieskrępowany przepływ kapitału zwiększył zaś podatność światowej gospodarki na kryzysy finansowe. Chiny chcą na nowo ukierunkować globalizację, sprawić, aby była zjawiskiem jednoznacznie korzystnym i w ten sposób ożywić jeden z motorów rozwoju globalnej gospodarki.
Gigantyczne projekty infrastrukturalne finansowane przez Chiny budzą na świecie sporo obaw, są niekiedy postrzegane jako przejaw chińskiego imperializmu.