Szułdrzyński: Kim pan jest, premierze Morawiecki?

Okrągłe, 50. urodziny Mateusza Morawieckiego to dobry moment, by postawić polskiemu premierowi najważniejsze chyba pytanie: kim pan naprawdę jest, panie premierze?

Aktualizacja: 20.06.2018 16:31 Publikacja: 19.06.2018 21:25

Szułdrzyński: Kim pan jest, premierze Morawiecki?

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Dlaczego? Bo w tym, co mówi Mateusz Morawiecki, można znaleźć zarówno ciekawe spostrzeżenia racjonalnego europejskiego polityka, jak i ideologiczne klisze, których nie powstydziłby się najbardziej twardogłowy sympatyk radykalnej prawicy.

I nie wiem, czy premier Morawiecki jest sobą, gdy powołuje się na swoje doświadczenie w międzynarodowych instytucjach finansowych, czy wtedy, gdy je krytykuje. Czy wtedy, gdy z dumą mówi o ściąganych do Polski nowych inwestycjach, czy też wtedy, gdy krytykuje zagraniczne firmy, które transferują zyski z zainwestowanego w Polsce kapitału.

Czy jest sobą, gdy mówi, że nasz kraj stać na więcej, bo Polska sporo osiągnęła, czy wówczas, gdy porównuje III RP do stalinizmu? Czy jest sobą, gdy dyskutuje z premierami innych krajów w Brukseli jak równy z równym, czy wtedy, gdy na spotkaniu Klubów „Gazety Polskiej" narzeka, że „dusza polska została zatruta przez totalitarny komunizm, stalinizm i III RP", jakby nie było różnicy między totalitaryzmem sterowanym z Kremla, a pełnym wad, a jednak niepodległym państwem, którym sami próbujemy gospodarować od trzech dekad.

Czy jest sobą, gdy przekonuje, że chce sprawnego i nowoczesnego systemu sądownictwa, czy też wtedy, gdy mówi o „grupach przestępczych" działających w sądach, lub o postkomunistycznym układzie, który utworzono podczas Okrągłego Stołu (skądinąd w podstoliku ds. reformy prawa i sądów zasiadał wówczas Jarosław Kaczyński). Czy premier jest sobą wówczas, gdy rysuje plany na przyszłość, czy wtedy, gdy twierdzi, że Polacy bojkotowali wybory 4 czerwca, w sytuacji, gdy wówczas była najwyższa do dziś frekwencja?

Która twarz Morawieckiego jest prawdziwa? Czy jego hardcore'owe wypowiedzi płyną z serca, czy też chce się wkupić w łaski radykalnego elektoratu? Czy rzeczywiście jest bardziej światową i europejską twarzą partii rządzącej, czy chce przelicytować Antoniego Macierewicza i Krystynę Pawłowicz?

Bo ciężko jedno z drugim pogodzić. Porównując III RP do stalinizmu, może zyska poklask wśród czytelników „Gazety Polskiej", ale odstraszy tych, którzy na chwilę dostrzegli w nim cień nadziei na to, że polska prawica może być normalna? A może wreszcie premier Morawiecki ma być tylko ładnym opakowaniem dla tego wszystkiego, co w PiS najgorsze? Czas się zdecydować.

Dlaczego? Bo w tym, co mówi Mateusz Morawiecki, można znaleźć zarówno ciekawe spostrzeżenia racjonalnego europejskiego polityka, jak i ideologiczne klisze, których nie powstydziłby się najbardziej twardogłowy sympatyk radykalnej prawicy.

I nie wiem, czy premier Morawiecki jest sobą, gdy powołuje się na swoje doświadczenie w międzynarodowych instytucjach finansowych, czy wtedy, gdy je krytykuje. Czy wtedy, gdy z dumą mówi o ściąganych do Polski nowych inwestycjach, czy też wtedy, gdy krytykuje zagraniczne firmy, które transferują zyski z zainwestowanego w Polsce kapitału.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej