Mogą po mnie przyjść jak po Frasyniuka. Nie boję się. Przypomnę, że prokuratura złożyła wniosek do sądu o umorzenie mi zarzutów, wystawiła mi karę pieniężną, a kiedy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym został Zbigniew Ziobro, nakazał prokuraturze wycofać wniosek z sądu. Zwrócę również uwagę, że prokuratura nie skończyła wydawałoby się błahych postępowań w sprawie organizacji przeze mnie jubileuszu Trybunału Konstytucyjnego - zarzucając mi to że wysłałem listy zaproszeniami za 1200 zł, czy zorganizowałem kolację dla gości. Wszczęła też postępowanie w sprawie Muzeum II Wojny Światowej – przysyłając po jedną stronę umowy, którą mogłem wysłać pocztą pięciu uzbrojonych agentów. Jestem nieustannie „grillowany". Z kolei pan Obajtek, który miał znacznie poważniejsze zarzuty ode mnie, a nawet akt oskarżenia, został ze wszystkiego oczyszczony za rządów PiS i dzisiaj jest prezesem Orlenu. PiS stosuje podwójne standardy. Ja się temu nie podporządkuję. Wiem jedno, oni zrobią wszystko, żeby przejąć Gdańsk.
Nie ma pan wrażenie, że swoją decyzją o kandydowaniu daje pan PiS amunicję?
Przeciwnie. Mam wrażenie, że PiS nie było przygotowane na moją kandydaturę i nie mają polityka, który mógłby mi zagrozić. Szanuję każdego kontrkandydata, ale widać po atakach, że PiS wystraszyło się mojej kandydatury. Dodam również do wcześniejszego pytania, że jestem po kontroli regionalnej izby obrachunkowej, która objęła cztery lata moich rządów, i raport z kontroli jest idealny. Miasto Gdańsk w tym roku przekroczyło trzy miliardy dochodów i wydatków. Ja rozpoczynałem jako prezydent z miliardowym budżetem, a więc w ciągu ostatnich dwudziestu lat podniosłem do 3 miliardów 200 milionów złotych. Ja jestem czysty, a Gdańsk jest fantastycznie rozwijającym się miastem i jako jedni z nielicznych nie wyludniamy się, a notujemy ciągły wzrost liczby mieszkańców.
Kandydatem na prezydenta Gdańska może być syn Macieja Płażyńskiego...
...albo poznany przez użytkowników Twittera ostatnio szerzej pan poseł Horała. Maciej Płażyński był moim serdecznym przyjacielem i mogę o nim mówić tylko dobrze. Z każdym mogę się zmierzyć na wiedzę, doświadczenie i zasługi dla Gdańska. Niech ocenią mnie wyborcy, a nie politycy PiS, którzy kombinują, jakby tu wykurzyć mnie ze stanowiska. Grajmy fair play, a nie poprzez służby specjalne i prokuraturę.
Jest pan prezydentem Gdańska nieustannie od 1998 roku, czyli niewielu ma pańskie doświadczenie.