Saddam Husajn. Rzeźnik z Bagdadu

30 grudnia 2006 roku miała miejsce egzekucja Saddama Husajna.

Aktualizacja: 07.01.2017 05:15 Publikacja: 04.01.2017 18:06

Saddam Husajn podczas procesu w 2006 r.

Saddam Husajn podczas procesu w 2006 r.

Foto: AFP

Zachodnie media uznały, że proces byłego irackiego przywódcy był rzetelny, a wyrok sprawiedliwy i zasłużony. Całkowicie odmienne zapatrywanie na tę sprawę miała arabska ulica.

Przez ponad pół wieku amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza wywołała kilkadziesiąt puczów i zamachów stanu na całym świecie. Były dyrektor CIA Richard Helmes w swoich wspomnieniach przyznał, że przez ostatnie 50 lat CIA skutecznie realizowała program „Regime Change", polegający na usuwaniu w niektórych regionach świata przywódców i legalnych rządów, które były nieprzychylne wobec amerykańskiego korporacjonizmu. Na ich miejscu osadzano namaszczonych przez Waszyngton polityków trzeciego garnituru, niezależnie, czy byli to zasłużeni intelektualiści, zwyczajni łajdacy, mordercy czy złodzieje. Klasycznym przykładem operacji „zmiany reżimu" przez CIA były dwa zamachy stanu dokonane w Iraku przez członków opozycyjnej partii BAAS w roku 1959 i 1963. Uczestnikiem pierwszego, nieudanego, jakkolwiek brawurowego, zamachu na premiera Iraku Abdullaha Karima Kasima był młody działacz partii BAAS Saddam Husajn. Wiele wskazuje na to, że amerykański wywiad zorganizował mu ucieczkę do Syrii, a potem do Egiptu, skąd został wezwany do innych zadań sponsorowanych przez agencję kilka lat później.

W 1961 r. Kasim zdecydował o wystąpieniu Iraku z koalicji antysowieckiej, groził zajęciem Kuwejtu i przygotował plan nacjonalizacji IPC (Iraq Petroleum Company). Operacja „Regime Change" z 8 lutego 1963 r. była wielkim sukcesem CIA i wywiadu brytyjskiego. Abdullah Kasim został aresztowany, osądzony i skazany na śmierć. James Critchfield, szef oddziału Bliskiego Wschodu w Centralnej Agencji Wywiadowczej, mówił po latach: „Uznajemy ten zamach za nasze wielkie zwycięstwo". A sekretarz generalny partii BAAS Ali Saleh Sa'adi głosił bez żenady: „Dojechaliśmy do władzy w pociągu CIA". Dyrektor CIA Richard Helmes przyznał nawet, że plan zamachu na Kasima był koordynowany i ustalany na terenie Ambasady USA w Bagdadzie.

Po usunięciu Kasima trzeba było zrobić porządek z nowym reżimem partii BAAS i zlikwidować jej radykalne lewe skrzydło. Amerykanom potrzebny był człowiek, który ukróci komunistyczne zapędy członków nowego rządu. Takim człowiekiem był młody Saddam Husajn, okrutny wobec swoich, ale lojalny wobec zachodnich mocodawców. Na swoją złowrogą reputację zapracował jeszcze w 1958 r., kiedy jako uczeń V klasy liceum w Tikricie brutalnie zamordował lokalnego komunistę, dzięki czemu bez problemu został przyjęty do BAAS już w wieku 20 lat. Rok później partia (czytaj: CIA) wybrała go na zabójcę premiera Kasima. Nieudany zamach urósł potem do rangi mitu narodowego, a sam Husajn, mimo że musiał uciec za granicę, stał się obiektem szczególnego zainteresowania wywiadów amerykańskiego i brytyjskiego.

Kilka lat później, po powrocie do Iraku, błyskawicznie awansował. W 1968 r. został wiceprzewodniczącym Rady Dowództwa Rewolucji i szefem aparatu bezpieczeństwa. W kazamatach stworzonych przez tego sadystę ginęli głównie niearabscy mieszkańcy wielkich miast. Na pierwszy ogień poszli prawie wszyscy obywatele iraccy pochodzenia żydowskiego.

W latach 1968 i 1969 w Bagdadzie doszło do serii wyjątkowo brutalnych morderstw i porwań bogatych mieszkańców miasta. Tajemnicą poliszynela było, że to służby Saddama porywają głównie młode, atrakcyjne kobiety z zamożnych rodzin. Tajemniczy bandyta, nazwany „rzeźnikiem z Bagdadu", przy całkowitej bezczynności policji wdzierał się wraz z eskortą do domów bagdadczyków i z niezwykłym okrucieństwem mordował ich siekierą.

W wieku 32 lat Saddam został wiceprezydentem i faktycznie przejął kontrolę nad całym krajem. Oficerami w armii i Gwardii Republikańskiej zostawali jedynie współplemieńcy wiceprezydenta. Satrapa stosował w polityce kadrowej metodę kija i marchewki w skrajnej postaci. Nielojalnych mordował z całymi rodzinami, posłusznych nagradzał stanowiskami i fortunami. Przez dziesięć lat tworzył wokół siebie prawdziwą organizację sadystów i przestępców.

Końcowym aktem oczyszczania kraju z elementów niewygodnych dla jego władzy, a także dla interesów Stanów Zjednoczonych, była rezygnacja prezydenta Hasana al-Bakra i samozaprzysiężenie Saddama na prezydenta Iraku 16 lipca 1979 r. Kilka dni później samozwańczy przywódca zarządził pamiętne posiedzenie Rady Dowództwa Rewolucji – ciała pełniącego funkcję parlamentu Iraku. 22 lipca 1979 r. Saddam sam zasiadł za stołem prezydialnym. Zapalając cygaro, z kamienną twarzą rzucił: „Zdrajcy są wśród nas". Następnie kazał wejść na podium torturowanemu od kilku dni sekretarzowi rady i sypać nazwiskami rzekomych zdrajców. W ciągu niecałej godziny służba bezpieczeństwa wyprowadziła z sali 68 działaczy politycznych, po których ślad zaginął. Podobno prezydent rozstrzelał osobiście 21 polityków. W czasie tej irackiej „nocy długich noży" zginęły setki działaczy partyjnych, studentów, intelektualistów, oficerów, związkowców i zwykłych, przypadkowo złapanych na ulicy obywateli. Rząd uruchomił specjalną linię telefoniczną dla donosicieli. Pozbawiona jakichkolwiek dowodów denuncjacja oznaczała często wyrok śmierci dla całej rodziny. Pracownicy zachodnich ambasad w Bagdadzie doskonale wiedzieli, co się wokół nich dzieje. Mimo to milczeli. Dlaczego? Ponieważ w 1972 r. Saddam znacjonalizował iracki przemysł naftowy, a zyski z eksportu ropy w znacznym stopniu przeznaczył na realizację zamówień infrastrukturalnych zlecanych zachodnim kontrahentom. Zachodnie media z uznaniem podkreślały, że Irak stał się w tym okresie najbardziej zsekularyzowanym krajem arabskim, w którym zlikwidowano większość surowych zakazów religijnych, a wiele wysokich stanowisk państwowych zajmowały kobiety.

Żaden kraj OPEC nie wykazywał się taką skrupulatnością i terminowością w dostawach ropy naftowej do USA jak Irak. Iracka ropa docierała do amerykańskich portów nawet po 17 października 1973 r., kiedy arabskie kraje członkowskie OPEC postanowiły obłożyć embargiem państwa wspierające Izrael w wojnie z Egiptem

Irak nie zawiódł Ameryki także w czasie drugiego kryzysu naftowego w latach 1979–1982, wywołanego przez rewolucję szyicką w Iranie. CIA zdała sobie sprawę, że jedynym sposobem osłabienia reżimu teokratycznego ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego jest wojna Iranu z sunnickim Irakiem. I w tym przypadku Saddam Husajn okazał się najlepszym powiernikiem amerykańskich interesów w świecie arabskim.

Historię upadku Saddama Husajna wszyscy doskonale znamy. 30 grudnia 2006 r. spotkała go ostatecznie sprawiedliwa kara na szubienicy. Pozostaje jednak pewien niesmak po jego procesie. Obok Saddama na ławie oskarżonych zasiedli jego wierni pretorianie. Zabrakło natomiast mocodawców i sponsorów tego reżimu.

Rozpoczęty 19 października 2005 r. proces Husajna został odebrany w całym świecie arabskim jako farsa. Także wielu amerykańskich komentatorów i polityków miało wątpliwości co do jego formy. W rzeczywistości Saddamowi zakneblowano usta. Odebrano mu nawet prawo do ostatniego słowa. A zapewne miałby wiele do powiedzenia. Saddam Husajn dysponował straszną bronią – wiedzą o tym, jak Zachód wspierał jego reżim. To zadziwiające, ale nigdy jej nie użył!

Zachodnie media uznały, że proces byłego irackiego przywódcy był rzetelny, a wyrok sprawiedliwy i zasłużony. Całkowicie odmienne zapatrywanie na tę sprawę miała arabska ulica.

Przez ponad pół wieku amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza wywołała kilkadziesiąt puczów i zamachów stanu na całym świecie. Były dyrektor CIA Richard Helmes w swoich wspomnieniach przyznał, że przez ostatnie 50 lat CIA skutecznie realizowała program „Regime Change", polegający na usuwaniu w niektórych regionach świata przywódców i legalnych rządów, które były nieprzychylne wobec amerykańskiego korporacjonizmu. Na ich miejscu osadzano namaszczonych przez Waszyngton polityków trzeciego garnituru, niezależnie, czy byli to zasłużeni intelektualiści, zwyczajni łajdacy, mordercy czy złodzieje. Klasycznym przykładem operacji „zmiany reżimu" przez CIA były dwa zamachy stanu dokonane w Iraku przez członków opozycyjnej partii BAAS w roku 1959 i 1963. Uczestnikiem pierwszego, nieudanego, jakkolwiek brawurowego, zamachu na premiera Iraku Abdullaha Karima Kasima był młody działacz partii BAAS Saddam Husajn. Wiele wskazuje na to, że amerykański wywiad zorganizował mu ucieczkę do Syrii, a potem do Egiptu, skąd został wezwany do innych zadań sponsorowanych przez agencję kilka lat później.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL