Reklama

Program "Za życiem": Realna pomoc czy wizerunkowy zabieg

Rządowemu programowi „Za życiem" brakuje precyzji.

Aktualizacja: 04.11.2016 14:56 Publikacja: 03.11.2016 17:53

Program wsparcia dla kobiet w ciąży i ich rodzin powstaje głównie w resorcie kierowanym przez minist

Program wsparcia dla kobiet w ciąży i ich rodzin powstaje głównie w resorcie kierowanym przez minister Elżbietę Rafalską

Foto: PAP, Tomasz Gzell

Dodatkowe świadczenie jednorazowe w wysokości 4 tys. złotych – na tym opiera się pomysł rządu na pomoc dla matek i rodzin, w których urodzą się dzieci, u których w okresie prenatalnym lub przy porodzie stwierdzono ciężką, zagrażającą życiu niepełnosprawność. Rząd zapowiada także przedstawienie do końca roku programu kompleksowego biorącego pod uwagę wszystkie aspekty opieki zdrowotnej i socjalnej dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi.

Na pierwszy rzut oka trudno z taką ideą polemizować. Rację mają posłowie PiS i ministrowie pracujący nad zmianami, mówiąc, że „lepiej dać 4 tys., niż nie dać". Dlaczego więc ten pomysł budzi tak wiele wątpliwości i emocji?

1. Wąska grupa objętych pomocą. Podczas czwartkowego posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny zwróciła na to uwagę przedstawicielka Centrum Badań nad Niepełnosprawnością i reprezentanci organizacji pozarządowych.

Jeżeli pomocą mają być objęte rodziny i dzieci, u których stwierdzono ciężką niepełnosprawność w okresie prenatalnym i okołoporodowym, to oznacza, że nie otrzymają jej dzieci, u których wady pojawiły się parę tygodni po urodzeniu. Nie otrzyma jej też matka, która zgłosiła się do lekarza później niż w dziesiątym tygodniu ciąży.

Nie wiadomo dokładnie, jakie rodzaje niepełnosprawności mogą być objęte pomocą, ponieważ określenia „ciężkie" czy „nieuleczalne" nie są precyzyjne. U dzieci nie stopniuje się bowiem upośledzeń, a przecież w samym tylko zespole Downa różnica w stopniu niepełnosprawności może być niezwykle szeroka.

Reklama
Reklama

Przedstawiciel Polskiego Związku Głuchych, pytał np. o dzieci, u których stwierdza się po urodzeniu nieuleczalną głuchotę. Czy im 4 tys. zł będzie przysługiwać? A co z dziećmi rodzącymi się np. z cukrzycą? A z tymi, które są chore onkologicznie?

Osobna kwestia, to ci, którzy nie otrzymają świadczenia, bo ich dzieci urodziły się kilka tygodni za wcześnie. Przedstawiciel Ministerstwa Rodziny wyjaśniał, że pomoc dotyczy dzieci urodzonych po 1 stycznia 2017 roku. A co z tymi, które urodziły się w końcu grudnia 2016, a wada ujawniła się np. 2 stycznia?

Pytań i wątpliwości może tu pojawić się bardzo wiele. Ale najważniejsze jest jedno: to swoiste „koło ratunkowe", by było skuteczne, by przekonało matki – jak mówił w Sejmie wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas – że stoi za nimi silne państwo, musi mieć jasne kryteria i precyzyjne mechanizmy przyznawania. Inaczej spowoduje jedynie poczucie krzywdy i niesprawiedliwego różnicowania rodzin i ich dzieci.

2. Sposób wprowadzania ustawy w życie. Wiceminister Pinkas zapewniał, że ustawa wprowadzana jest „z dobrego serca", a nie za względu na potrzeby public relations. – Kto szybko daje, ten dwa razy daje – deklarował.

Ale to nie tłumaczy, dlaczego projekt określono jako nadzwyczajny, odbierając opozycji szansę na spokojne jego przeczytanie. Może chodziło także o ominięcie etapu konsultacji społecznych? Jeśli serce posłów i ministrów oraz pośpiech były tak ważne, można było taką ustawę zgłosić już rok temu. Co było więc ostatecznym impulsem do przedstawienia jej teraz? Nie ma raczej wątpliwości, że spór aborcyjny, w którym PiS próbuje odrabiać straty, stosując wypróbowaną broń, czyli ofertę wsparcia socjalnego.

Być może chodzi o błyskawiczne spełnienie dyspozycji politycznej prezesa Kaczyńskiego, który potrzebuje argumentów ocieplających wizerunek PiS w aborcyjnej debacie.

Reklama
Reklama

Ale przecież opozycja mimo wielu uwag krytycznych nie ośmieliła się przeciwstawić pomysłowi dofinasowania rodzin ciężko niepełnosprawnych dzieci i gremialnie wstrzymywała się od głosu.

Organizacje pozarządowe, nawet przedstawicielka Czarnego Protestu, uprzejmie zgłaszały swoje uwagi i postulaty. Nieoficjalnie jednak tłumaczyły, że się boją, iż jest to przygotowanie do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, czyli skreślenia przesłanki nieuleczalnej choroby płodu z listy przypadków, w których jest dozwolona legalna aborcja.

3. 500+ dziecko niepełnosprawne. Jednym z ważniejszych postulatów zgłoszonych podczas prac komisji, podnoszonym zarówno przez Centrum Badań nad Niepełnosprawnością, jak i posłów PO, był wniosek o zlikwidowanie kryterium dochodowego w przypadku pierwszego dziecka, jeśli jest ono niepełnosprawne.

Przedstawiciele rządu nie odnieśli się jednak do tego pomysłu. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", PO przygotowuje poprawkę w tej sprawie, którą chce zgłosić przed drugim czytaniem ustawy. Chce też rozszerzyć działanie świadczenia na wszystkie dzieci, u których pojawiła się nagła niepełnosprawność, niezależnie od wieku, w którym to nastąpiło.

Rodzice potrzebują systemu wsparcia >A9

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Waldemar Żurek: Grzegorz Braun jest jak osiedlowy bandzior. Nie uniknie odpowiedzialności
Polityka
„Rzecz w tym”: Tusk kontra Berlin. Jak Polacy wyemancypowali się z wpływu Niemiec
Polityka
Ministerstwo Zdrowia bez wsparcia koalicjantów. Czy jego szefowa pożegna się z resortem?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Sławomir Mentzen: Jarosław Kaczyński wywołał wojnę, na której zyskał Grzegorz Braun
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama