Nowe fakty w sprawie wypadku Beaty Szydło w Oświęcimiu

Prywatne nagranie przeczy wersji BOR. Widać na nim, że limuzyna premier nie była oświetlona.

Aktualizacja: 14.02.2017 08:04 Publikacja: 13.02.2017 20:00

Sprawę wypadku premier Szydło bada krakowska prokuratura. Na jej zlecenie pełną rekonstrukcję zdarze

Sprawę wypadku premier Szydło bada krakowska prokuratura. Na jej zlecenie pełną rekonstrukcję zdarzenia sporządzą biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych.

Foto: PAP, Andrzej Grygiel

Powoli wychodzą na jaw nowe fakty dotyczące wypadku, w którym ucierpiała szefowa rządu. Burzę wywołał poniedziałkowy artykuł „Rzeczpospolitej", w którym informowaliśmy o licznych wątpliwościach dotyczących wypadku – m.in. braku prawidłowego oznakowania pojazdów jadących w kolumnie.

Tymczasem w poniedziałek pojawił się nowy, nieznany wcześniej dowód, który potwierdza niejasności, o jakich pisaliśmy, i podważa wersję wydarzeń podawaną przez BOR. Jest to film z monitoringu warsztatu w Oświęcimiu, znajdującego się ok. 500 m od miejsca zdarzenia.

Na nagraniu, które pokazała telewizja TVN 24, widać, że pierwszy samochód z kolumny dzieli od limuzyny, którą podróżowała premier, ok. 30 metrów. Migające sygnały świetlne – tzw. koguty – włączone były w pierwszym i trzecim samochodzie. Auto, którym jechała premier, nie miało takich oznakowań. Ich brak oraz odległość, jaka dzieliła pojazd od poprzedzającego, mogły zmylić 20-letniego kierowcę fiata, który nie zauważył, że ma do czynienia z pojazdem uprzywilejowanym, nie ustąpił mu pierwszeństwa i zajechał mu drogę.

Zgodnie z przepisami pierwszy z pojazdów w kolumnie winien mieć oświetlenie niebieskie i czerwone, drugi tylko niebieskie, a jadący na końcu – niebieskie i czerwone.

Pospiesznie uznany za sprawcę wypadku 20-latek ma już obrońcę – to Władysław Pociej, znany krakowski adwokat. Złożył on już wniosek o odpis protokołu wyjaśnień kierowcy, którego przesłuchano na komisariacie kilka godzin po wypadku, i postawiono mu zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku.

– Po zapoznaniu się z protokołem będę składał wnioski dowodowe – mówi nam mec. Pociej. – Bezsprzecznie należy ustalić, czy była to kolumna uprzywilejowana, co oznacza, że pierwszy samochód poza dźwiękiem powinien mieć włączone migające niebieskie i czerwone światła, ponieważ to jest komunikat dla kierowcy, że ma do czynienia z kolumną, a nie z pojedynczym pojazdem.

Adwokat podkreśla, że dogłębne wyjaśnienie sprawy wymaga, by działania śledczych były prowadzone przy „otwartej kurtynie".

W poniedziałek akta sprawy trafiły do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Śledczy już zwrócili się o rekonstrukcję wypadku do biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Ma być gotowa za dwa–trzy tygodnie. We wtorek ponownie przesłuchają kierowcę seicento.

Jak pisaliśmy w poniedziałek, 11 funkcjonariuszy BOR przesłuchanych po wypadku przez policję twierdziło, że wszystkie trzy rządowe auta w kolumnie miały włączone sygnały dźwiękowe i świetlne. Jednak – jak informowaliśmy – część świadków nie jest tego pewna.

Paweł Wodniak, redaktor naczelny portalu Fakty Oświęcim, obecny na miejscu tuż po zdarzeniu, twierdził, że za seicento jechały co najmniej dwa samochody. Z przekazów osób, z którymi rozmawiał, wynikało, że nikt z kierowcami tych aut nie rozmawiał, odjechały, zanim na miejscu zjawili się policjanci. Z jego ustaleń wynika też, że kolumna poruszała się bez sygnałów dźwiękowych, tylko „na błyskach". – Dźwięki miały być włączane na krótko, przy wjeździe na rondo – mówi.

MSWiA w wydanym oświadczeniu przekonuje, że kierowca, który wiózł premier, „ma wszelkie uprawnienia i szkolenia oraz niezbędne doświadczenia", by prowadzić samochód opancerzony. Od września 2015 r. do grudnia 2016 r. spędził ok. 450 godzin za kierownicą opancerzonych pojazdów głównych.

Zwołania w trybie pilnym sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych na temat sytuacji w BOR żąda Platforma Obywatelska.

– Chcemy znać prawdę. Będziemy pytać o doświadczenie kierowcy, który wiózł panią premier, i o prawdziwe powody odejścia szefa tej jednostki Andrzeja Pawlikowskiego – mówi Marek Wójcik, poseł PO.

Platforma złoży też projekt ustawy ograniczającej przejazdy kolumn uprzywilejowanych. Jej zdaniem politycy nadużywają jego nie tylko do wykonywania obowiązków. Z kolei Nowoczesna zapowiada, że złoży wiosek o odwołanie ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka.

Polityka
Prokuratura bada podpisy komitetu Pawła Tanajny. Ponad 50 osób do przesłuchania
Polityka
Sondaż: Polacy za zwiększeniem liczby podpisów przy rejestracji kandydata na prezydenta
Polityka
Wieloletni współpracownik „Rzeczpospolitej” otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe
Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne