W każdych innych warunkach piątkowy TweetupKPRM, czyli spotkanie całego rządu ze sporą grupą dziennikarzy i blogerów, mógłby zwiastować prawdziwą rewolucję komunikacyjną. Według organizatorów było to pierwsze tego rodzaju wydarzenie na świecie. Wcześniej z „liderami opinii" aktywnymi na Twitterze w różnych krajach spotykali się prezydenci, premierzy czy poszczególni ministrowie. Rządowi spece od komunikacji pod kierownictwem autora internetowej kampanii PiS ministra Pawła Szefernakera postanowili jednak pójść dalej. W piątkowy wieczór do Sali im. Anny Walentynowicz w Kancelarii Premiera ściągnęli przedstawicieli wszystkich resortów. Brakujących kilku ministrów reprezentowali zastępcy.
I na moment wrócił klimat z kampanii wyborczej, w której PiS starannie budował swój polityczny przekaz. Na chwilę zniknęła cała zaciekłość i widoczny po wyborach radykalizm. Nagle okazywana w Sejmie arogancja i buta ustąpiły miejsca rozmowie. Na spotkaniu dominowali komentatorzy mniej lub bardziej przychylni nowej ekipie, ale nie brakowało przedstawicieli „Gazety Wyborczej", „Polityki", TVN, Polsatu, RMF FM czy dotychczasowej TVP.
Między stolikami przechadzała się premier Beata Szydło, odpowiadając – w formule off the record – na wszystkie pytania. Otwarci na rozmowę byli wicepremierzy Piotr Gliński, Jarosław Gowin czy Mateusz Morawiecki. Fenomenem był szef resortu obrony narodowej Antoni Macierewicz rozmawiający otwarcie z krytykującymi go dziennikarzami.
Na Tweetupie nie zabrakło też newsa – premier Beata Szydło ogłosiła, że nowym rzecznikiem rządu będzie Rafał Bochenek.
Gdyby cała polityka – również ta merytoryczna – nowego obozu wyglądała tak jak nowa polityka komunikacyjna rządu, PiS byłby dziś w zupełnie innym miejscu. Kłopot w tym, że nawet najlepszą, najbardziej nowoczesną komunikacją nie da się przykryć wszystkich działań rządu, które budzą emocje w Polsce i za granicą.