Minister zadeklarował, że najważniejszą zasadą w stosunkach międzynarodowych powinna być "zasada podmiotowości" - "nic o nas bez nas". - Oczywistą racją stanu Polski jest zagwarantowanie narodowej niepodległości i suwerennej państwowości. Jest nią także zapewnienie cywilizacyjnego rozwoju Polski w podmiotowych relacjach w łonie wspólnoty międzynarodowej - mówił.
Szef polskiej dyplomacji przedstawił cztery tezy dot. wyzwań, celów i natury polskiej polityki zagranicznej.
- Pozycja międzynarodowa Polski wynika z silnej pozycji, jaką posiada ona w Europie - tłumaczył. - Źródłem atrakcyjności Polski i zarazem zdolności jej skutecznego oddziaływania na procesy decyzyjne, czy to jako sojusznika w ramach NATO, czy też partnera w strukturach Unii Europejskiej, jest jej zdolność do artykułowania interesów państw naszego regionu i działania w roli ich adwokata. Odbywać się to może przy pełnym poszanowaniu podmiotowości politycznej naszych partnerów z sąsiedztwa. Na Polsce, jako największym państwie w regionie, leży główny ciężar promocji i obrony zbieżnych z polskimi interesów naszych regionalnych partnerów - mówił Czaputowicz.
Wyjaśnił później, że polskie wojsko uczestniczy w misjach na Łotwie i w Rumunii, kontyngent lotnictwa pełni służbę w państwach bałtyckich, a Polska współpracuje z Niemcami i Danią w ramach Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego. W ubiegłym roku Wojsko Polskie brało udział w 13 misjach zagranicznych. Przyznał jednak, że z powodu m.in. "silnego wzrostu gospodarczego" nie udało się w zeszłym roku spełnił wymogu przeznaczania 2 proc. PKB na obronność (tylko 1,99 proc.).
Unia w kryzysie
W drugiej tezie Czaputowicz zauważył, że "Unia Europejska znajduje się w kryzysie, zarówno w sferze instytucjonalnej, aksjologicznej, jak i bezpieczeństwa zewnętrznego".