- To jest interesujący obraz takiego absurdu medialnego, wynikającego niestety z niesolidności, czy z szybkości podawania nieprawdziwych informacji, nie znania się przede wszystkim na faktach - komentował Macierewicz w Polskim Radiu 24.

- Po pierwsze, warto przypomnieć, że mój poprzednik, pan minister (Tomasz) Siemoniak w ten właśnie sposób, poprzez karty kredytowe, wydał - jeżeli tak można powiedzieć - zezwolił nam na rozdysponowanie, na wydanie dużo większej sumy, co najmniej o 100 tys. większej sumy - wyliczał były minister obrony. - Po drugie, warto sobie uświadomić, ile jest jednostek organizacyjnych Wojska Polskiego i ministerstwa obrony, które w ten sposób realizują swoje zobowiązania. Samych ataszatów jest przecież kilkadziesiąt, sto. Jeżeli podzielimy te 15 milionów na sto, to będziemy mieli 150 tysięcy na dwa lata wydaje jeden ataszat. A ataszaty są drobną częścią tych jednostek organizacyjnych Wojska Polskiego i ministerstwa obrony, które w ten sposób się rozliczają - tłumaczył Macierewicz.

Odwołany w styczniu minister stwierdził też, że "wydawanie poprzez karty kredytowe i tego typu narzędzia elektroniczne daje gwarancję możliwości rozliczenia bardzo porządnego". - I dziwię się tym politykom (...), którzy zareagowali na to w ten sposób, że trzeba sprawdzić, czy Macierewicz zrobił to solidnie i uczciwie. Naprawdę, panowie, sprawdźcie sami siebie ile sami wydajecie, a dopiero później takie głupoty mówcie - mówił były szef MON.

- Inne ministerstwa nie mają takich wydatków, dlatego, że wydają te pieniądze nie poprzez sposób elektroniczny, który można zweryfikować, tylko dając ludziom pieniądze bezpośrednio do ręki. To dużo bardziej wątpliwa metodologia działania. Także tutaj akurat wojsko przyjęło już od dawna - od 2010 roku, bo z tego roku pochodzi to zarządzenie - bardzo przejrzystą, skuteczną, weryfikowalną strukturę. Ja w tej sprawie rozmawiałem z wieloma urzędnikami wczoraj wieczorem, żeby się upewnić, że mamy do czynienia naprawdę z całkowitą bzdurą - dodał.

- Ja miałem takie wrażenie w dniu wczorajszym, zwłaszcza wieczorem, że cała ta historia z kartami kredytowymi, w sposób oczywisty nieprawdziwa i taka negatywnie mająca rzutować na wojsko, związana jest z tym, że wczoraj był drugi dzień obchodów żołnierzy niezłomnych - stwierdził Macierewicz. - Mam wrażenie, że ten hałas, dotyczący pseudonieprawidłowości z kartami kredytowymi, miał przykryć, jak to się mówi, tamtą kwestię dużo ważniejszą, istotniejszą, kluczową zupełnie dla polskiego narodu i polskiego wojska - dodał.