Wiceszef MON tłumaczył w "Jeden na jeden", że ani rząd, ani Prawo i Sprawiedliwość nie mają nic wspólnego z kampanią, która ma na celu wyjaśnienie Polakom celu reformy sądownictwa.
Wójcik tłumaczył, że jest to inicjatywa Polskie Fundacji Narodowej, która powstała z inicjatywy siedemnastu prezesów spółek Skarbu Państwa i powinna zajmować się promocją Polski poza jej granicami. Dysponuje budżetem w wysokości 100 mln złotych, na który składają się spółki założycielskie. Z kolei zlecenie na przeprowadzenie kampanii otrzymała spółka Solvere, którą założyli byli współpracownicy Szydło. Na ten temat Wójcik nie chciał się wypowiadać.
Udział Beaty Szydło w rozpoczęciu kampanii (szefowa rządu i prezes PFN wspólnie przedstawili założenia kampanii, o czym pisała "Rzeczpospolita" - red. ) Wójcik tłumaczył tym, że premier była tam obecna "przy okazji", bo dobrym działaniem jest popieranie każdej akcji, która - według jego opinii - niszczy dezinformację w przestrzeni publicznej.
- Wiele było nieprawdziwych informacji, ludzie byli oszukiwani, także ci, którzy chodzili pod sądy ze świecami - mówił wiceminister.
Wójcik zapewniał, że mimo obecności premier na inauguracji kampanii nie jest to ani kampania rządu, ani Prawa i Sprawiedliwości, ani Zjednoczonej Prawicy, a fundacji, która w ten sposób realizuje swoje statutowe cele.