- Teraz prezydent bierze odpowiedzialność za reformę sądownictwa i wierzę, że przygotuje dobre ustawy. Wierzę też, że nie pozwoli, by obóz dobrej zmiany się podzielił - mówi Beata Szydło w rozmowie z tygodnikiem "Sieci prawdy". Co powinny zawierać propozycje prezydenta? - Powinny zawierać to, co znalazło się w projektach PiS, bo one były dobrze przemyślane. A zatem większa dostępność ludzi do wymiaru sprawiedliwości, odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów, którzy uchybiają godności tego zawodu, większa demokratyzacja sądownictwa. Sądy mają być dla ludzi, a nie dla sędziów - dodała premier.

Szydło komentowała również słowa Angeli Merkel, która krytycznie wypowiadała się na temat sytuacji w Polsce. - Sądzę, że słowa te należy odczytywać w kontekście trwającej kampanii wyborczej w Niemczech. Pani kanclerz najwyraźniej uznała, że powinna dorównać innym politykom niemieckim, którzy mówią o Polsce bardzo ostro. Źle to świadczy o nastrojach wśród polityków niemieckich, bo mieszanie się w sprawy wewnętrzne innego państwa jest nie do zaakceptowania. Ale też warto pamiętać, że podobną linię w kampanii wyborczej we Francji przyjął pan Emmanuel Macron - oceniła.

Premier obawia się również, że powrócą protesty. Mówiła o tym w kontekście zapowiadane dekoncentracji mediów. - Nie przychodziliśmy do polityki, by myśleć o własnych sondażach i karierach, tylko by zrobić to, do czego się zobowiązaliśmy. A o reformie sądownictwa mówiliśmy wyraźnie, chyba najwyraźniej ze wszystkich spraw. To trzeba zrobić, bo to obiecaliśmy. Obawiam się, że protesty powrócą, podobnie jak obawiam się takiej presji wywieranej na prezydenta przy każdej zmianie, reformie. Także w sprawie mediów, które również musimy zmienić, spluralizować - powiedziała Szydło.

Czy planowana jest rekonstrukcja rządu? - Nie dostrzegam w tej chwili takiej konieczności, co nie znaczy, że nie mam zastrzeżeń do poszczególnych ministrów. Taki moment pewnie nadejdzie, ale w tej chwili najważniejsza jest reforma sądownictwa - skomentowała premier.