Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poszedł na urlop 4 lutego. Ministerstwo Obrony Narodowej tłumaczyło, że Misiewiczowi przysługuje 20 dni urlopu wypoczynkowego. Dodatkowo odbierał on wolne za nadgodziny.

Misiewicz do MON wrócił 6 marca. "Super Express" informował tego dnia, że po powrocie Misiewicz nie będzie już rzecznikiem MON, ale zachowa stanowisko szefa gabinetu politycznego.

Już 10 marca Misiewicz dostał nagrodę za "duży wkład pracy i osobiste zaangażowanie w realizację zadań służbowych". Decyzję w tej sprawie podjął szef MON Antoni Macierewicz. Do dokumentu dotarł portal OKO.press. Szef gabinetu politycznego ministra obrony otrzymał 7 tysięcy złotych nagrody. Oprócz niego Macierewicz nagrodził trzech swoich doradców - otrzymali oni od 4 do 10 tysięcy złotych nagrody.

Bartłomiej Misiewicz zrezygnował w czwartek z członkostwa w PiS. "Całkowicie negatywnie" postawę Misiewicza oceniła komisja zajmująca się jego sprawą. W ocenie premier Beaty Szydło nie ma on kompetencji, by zajmować stanowiska i funkcje, na które dotychczas był wielokrotnie powoływany.

Więcej: OKO.press