Piątkowa dyskusja będzie pierwszym sprawdzianem strategii partii w sytuacji, gdy PiS nie jest już bezdyskusyjnym liderem sondaży.
Dla otoczenia Beaty Szydło debata, w której główną rolę odgrywa lider PO, będzie pretekstem nie tylko do przypomnienia osiągnięć rządu. Jak mówi „Rzeczpospolitej” Rafał Bochenek: – Pani premier z całą pewnością odniesie się merytorycznie do wniosku. Liczymy na rzetelną dyskusję ze strony opozycji.
Platforma zapowiada, że przemówienie Grzegorza Schetyny będzie nie tylko podsumowaniem pracy Rady Ministrów. – Schetyna pokaże zręby tego, jak naprawić Polskę po PiS. Jednak koncentracja uwagi na nim niesie zagrożenia dla lidera PO – komentuje Jan Grabiec, poseł Platformy.
W siłę szefa PO powątpiewa jednak były sztabowiec, a obecnie poseł PiS Krzysztof Łapiński. – Schetyna nigdy nie był frontmanem. Zobaczymy, czy to udźwignie – zastanawia się polityk. Jednak posłowie PO, z którymi rozmawialiśmy, zapewniają, że ich lider nigdy nie obawiał się zwarcia, więc nie boi się także tego pojedynku. Ale dla Schetyny stawka do wygrania jest podwójna: nie tylko uderzenie w PiS, ale i ugruntowanie swojej wśród partii opozycyjnych.
Nowoczesna w swoim przekazie w ostatnich tygodniach podkreślała, że wniosek PO to teatr polityczny, a Schetyna popełnił błąd, zgłaszając go bez konsultacji. Strategia Petru polega na tym, żeby w swoim wystąpieniu wytykać błędy PiS, ale i przedstawiać program swojej partii. – Schetyna będzie mówić o powrocie do tego, co było. PiS – o swoich osiągnięciach. My chcemy pokazać alternatywę – komentuje rzeczniczka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.