Bronowicz wyjaśnił, że zdjął mundur, ponieważ "nie chciałem być w armii w mundurze" w czasie, gdy Antoni Macierewicz ogłaszał, iż poprzednicy pozostawili Polskę bezbronną, bo "zachowałby się emocjonalnie". - Nie chciałbym tego w mundurze przeżywać, dlatego z armii odszedłem. Ten ciężar nieprzygotowania sił zbrojnych wzięli na siebie panowie, którzy w armii zostali, ale de facto parę miesięcy później odeszli - dodał nawiązując do fali rezygnacji dowódców w armii - m.in. szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysława Gocuła i dowódcy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosława Różańskiego.
Mówiąc o tym ostatnim gen. Bronowicz przypomina, iż żegnając się z mundurem publicznie stwierdził, że "zrezygnował z tego stanowiska z powodu braku możliwości przygotowania żołnierzy do działań". To m.in. na podstawie tej wypowiedzi gen. Bronowicz stwierdza, że "sytuacja w armii jest poważna". - Taka sytuacja chyba nigdy nie miała miejsca w siłach zbrojnych, żeby żołnierz tego formatu powiedział, że rezygnuje w kwiecie swojego wieku, bo nie jest w stanie przygotować swoich żołnierzy do działania - tłumaczył.
Generał ubolewał też nad "przeniesieniem podziału ze społeczeństwa na podział w wojsku". - Złe zjawisko zaczyna w wojsku występować, przenosi się ze szczebla krajowego na szczebel wojskowy - dodał.
- Pan minister wprowadził takie rozwiązania, że pułkownik może stawiać zadania generałowi. I tak się dzieje - stwierdził również emerytowany generał.
Tymczasem, jak podkreślił gen. Bronowicz, wojsko powinno być ponadpartyjne, funkcjonujące poza politycznym sporem w Polsce.