MON poinformowało wczoraj, że w postępowaniach na dostawy śmigłowców wpłynęły oferty zaproszonych do negocjacji dostawców. Ministerstwo nie sprecyzowało, kto złożył oferty i w którym postępowaniu. Wcześniej zaproszono trzy podmioty: konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations (należące do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin), WSK "PZL-Świdnik" (należące do włoskiej grupy Leonardo) oraz konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest.

- Nie jest to sprawa kluczowa i najważniejsza w MON - powiedział w TVN24 Bartosz Kownacki. - Kwestia kilku czy kilkunastu śmigłowców z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i operacyjnego działania nie ma zasadniczego znaczenia, a budzi tyle emocji, że chciałbym, żeby inne sprawy w kraju, a także w MON - dodał.

- W sytuacji, w której nie mamy obrony powietrznej, to ich wydajność operacyjna w przypadku jakiegokolwiek konfliktu w Polsce będzie bardzo ograniczona - kontynuował temat wiceminister obrony narodowej.

Kownacki mówił również o dymisjach w armii. - Skala odejść nie jest nagle jakoś zasadniczo różna od tego, co działo się w przeciągu ostatnich 8 lat rządów PO – jest ta sama, czasem większa, czasem mniejsza. Druga rzecz, że pewnie kilku generałów czy pułkowników z różnych powodów postanowiło odejść, bo nie mogą się porozumieć z nowym kierownictwem MON, bo nowe kierownictwo uważa, że oficerowie szkoleni w Związku Radzieckim – to już najwyższy czas, żeby odeszli na emeryturę - powiedział.