Zwolnienie Potoroczyna we wrześniu ubiegłego roku Ministerstwo Kultury uzasadniało " utratą zaufania kierownictwa ministerstwa do dyrektora IAM". Resort kultury argumentował też, że problemy ze współpracą z dyrektorem Instytutu Adama Mickiewicza zgłaszały "inne agendy rządowe i pozarządowe".

W dniu zwolnienia Paweł Potoroczyn zapowiedział, że sprawa znajdzie finał w sądzie pracy i napisał: "W dniu dzisiejszym zostałem zwolniony przez jedynego w wolnej Polsce ministra kultury wielokrotnie publicznie wybuczanego przez środowisko twórców. Zostałem zwolniony z naruszeniem obowiązującego prawa, przed wygaśnięciem prawnie wiążącego kontraktu. Bez żadnych zarzutów natury merytorycznej, prawnej bądź finansowej".

I wystąpił przeciwko Ministerstwu Kultury do sądu.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia zgodził się, że zwolnienie Potoroczyna przed terminem wygaśnięcia jego kontraktu nastąpiło niezgodnie z prawem, a argumenty MKIDN o "utracie zaufania" uznał za niewystarczające i niespełniające wymogów uzasadnienia zwolnienia z pracy. 

Wyrok nie jest prawomocny.