Bartłomiej Misiewicz w nocnym klubie. Poseł Nowoczesnej chce wyjaśnień od Macierewicza

Poseł Nowoczesnej Michał Jaros złożył interpelację w sprawie nocnego wyjścia do klubu Bartłomieja Misiewicza. Rzecznik MON miał skorzystać ze służbowej limuzyny i asysty ochroniarza

Aktualizacja: 24.01.2017 14:29 Publikacja: 24.01.2017 13:07

Bartłomiej Misiewicz

Bartłomiej Misiewicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Bartłomiej Misiewicz towarzyszył w piątek ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym w Białymstoku podczas otwarcia punktu informacyjnego dla kandydatów do służby w Wojskowej Obronie Terytorialnej. Dzień wcześniej rzecznik MON odwiedził jeden z klubów w Białymstoku - informuje "Fakt".

Z relacji wynika, że Misiewicz kupował alkohol innym gościom klubu, zaczepiał studentki na parkiecie oraz proponował pracę w MON. Minister spędził w klubie trzy godziny. W rozmowach z gośćmi lokalu wspominał m.in. o swoim szefie. Mówił, że Antoni Macierewicz to "naprawdę spoko gość". Miał też poruszać temat katastrofy smoleńskiej.

Misiewicz w rozmowie z "Faktem" wytłumaczył, że nie ma się czego wstydzić. Nie potwierdził informacji o skorzystaniu ze służbowej limuzyny i asysty ochroniarza.

W związku z nocnym wyjściem rzecznika MON interpelecję złożył poseł Nowoczesnej Michał Jaros. Polityk zada kilka pytań Ministrowi Obrony Narodowej Antoniemu Macierewiczowi.

1. Czy rzecznik MON posiadał osłonę kontrwywiadowczą w trakcie pełnienia swojej misji w białostockim klubie WOW?

2. Czy był to wyjazd służbowy, a pan Bartłomiej Misiewicz korzystał ze służbowego pojazdu?

3. Ile kosztował dojazd, pobyt oraz powrót rzecznika MON z wspomnianego klubu do hotelu?

4. Jeśli był to pobyt prywatny, proszę uzasadnić skorzystanie z ochroniarza oraz samochodu służbowego.

Bartłomiej Misiewicz towarzyszył w piątek ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym w Białymstoku podczas otwarcia punktu informacyjnego dla kandydatów do służby w Wojskowej Obronie Terytorialnej. Dzień wcześniej rzecznik MON odwiedził jeden z klubów w Białymstoku - informuje "Fakt".

Z relacji wynika, że Misiewicz kupował alkohol innym gościom klubu, zaczepiał studentki na parkiecie oraz proponował pracę w MON. Minister spędził w klubie trzy godziny. W rozmowach z gośćmi lokalu wspominał m.in. o swoim szefie. Mówił, że Antoni Macierewicz to "naprawdę spoko gość". Miał też poruszać temat katastrofy smoleńskiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Śmiszek: Hyc z rządu do PE? W Brukseli też się ciężko pracuje
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Polityka
Szymon Hołownia kontra Julia Przyłębska. "Nie wykonam postanowienia TK"
Polityka
Marta Lempart: Trzecia Droga nie jest demokratycznym ugrupowaniem
Polityka
Sławomir Mentzen: Broń atomowa w Polsce? Nic nie daje. Mamy inny problem
Polityka
Kamiński tłumaczy, dlaczego nazwał Jońskiego "świnią". "Forma protestu"