Przedsiębiorcy zatrudniają więźniów. Skazani pracują już m.in. dla Tesco

Skazani pracują już m.in. dla Tesco, Cersanitu czy Poczty.

Aktualizacja: 05.12.2016 03:28 Publikacja: 04.12.2016 19:22

Foto: 123RF

Przedsiębiorcy od dawna alarmują, że w Polsce brakuje ludzi do pracy. Nic dziwnego, że teraz pożądani dla biznesu stali się więźniowie. To potencjał, który dotychczas w gospodarce nie był wykorzystywany. Pracowała bowiem ledwie 1/3 skazanych, podczas gdy w innych krajach Europy 60, a nawet ponad 80 proc. Teraz to się jednak zmienia. Zwłaszcza że koszt utrzymania pracownika z zakładu karnego jest niższy.

Firmy biją się o skazańców

Eksperci twierdzą, że można już mówić nawet o boomie na penitencjariuszy. Służba Więzienna (SW) szacuje, że odpłatnie pracuje 12,5 tys. skazanych (o 3,5 tys. więcej niż jeszcze trzy lata temu). Z tego w firmach zewnętrznych zatrudnionych jest ponad 4,3 tys. osadzonych (ponad 60 proc. więcej niż rok wcześniej). Impulsem stał się zapowiedziany w I poł. roku rządowy program pracy więźniów. – Dzięki intensywnej kampanii społecznej w tym zakresie zatrudnienie skazanych przez kontrahentów zewnętrznych znacząco wzrosło – potwierdza mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka SW.

Dochodzi do tego, że firmy rywalizują o takich pracowników. Na początku grudnia Poczta Polska (PP) przyjęła grupę ponad 30 osób z Zakładu Karnego w Strzelinie k. Wrocławia. Osadzeni mają pomóc w opanowaniu zwiększonego ruchu paczkowego. PP sprzątnęła ich sprzed nosa Cersanitowi, który od paru lat korzysta z pracy więźniów w fabryce w Wałbrzychu i kolejny raz chciał zwiększyć liczbę zatrudnionych (dziś pracuje tam ponad 30 skazanych).

Na więźniów postawiło też Tesco, które zatrudnia ich z Zakładu Karnego w Łowiczu. – W trakcie sezonów urlopowych czy przed świętami wspieramy naszych pracowników osobami zatrudnionymi w agencjach pracy tymczasowej. Wspomniani pracownicy stanowią dodatkową pomoc w centrum dystrybucyjnym w Teresinie – informuje nas biuro prasowe Tesco.

Lista podobnych firm jest długa i wciąż rośnie. Są na niej np. Libra (spółka z grupy Selena), Cleaner z Elbląga (skazani pracują w myjni i przy wywozie śmieci), fabryka mebli Forte w Ostrowi Mazowieckiej i największy producent mięsa w kraju – Animex, do którego należą marki Krakus i Morliny. – Osadzeni pracują przy pracach pomocniczych, logistycznych. To ułamkowa liczba osób w stosunku do całości zatrudnionych – zaznacza Andrzej Pawelczak, rzecznik Animexu.

W sumie skazani wykonują różne prace: malują, tynkują, szyją, robią wykroje, obsługują obrabiarki drewna. – Najczęściej chodzi o prace ogólnobudowlane, remontowe. Pracują przy produkcji okien, drzwi, oświetlenia, w przetwórstwie spożywczym i meblarskim – wylicza Krakowska.

Dobry sposób na obniżenie kosztów

Dla firm zatrudniających skazanych to atrakcyjny pracownik. W 2016 r. średnia płaca więźniów wynosiła niecałe 1,8 tys. zł brutto. Z tytułu zwiększonych kosztów zatrudnienia osób pozbawionych wolności pracodawcy wypłacany jest ryczałt. Teraz – na skutek planowanych zmian w prawie, ma on wzrosnąć z poziomu 20 do 40 proc. kosztów wynagrodzenia. W dodatku firma nie musi martwić się o składki zdrowotne i zasiłki chorobowe. W stosunku do penitencjariuszy nie obowiązuje bowiem Prawo pracy.

Dariusz Zarzycki, rzecznik ZK Strzelin, tłumaczy, że możliwość zarobienia to szansa na godny start po opuszczeniu więzienia. Ale to też sposób na obniżenie kosztów utrzymania osadzonego (te szacuje się na 3,1 tys. zł). I to nawet o kilkadziesiąt procent. 1/4 tego, co zarobi, trafia bowiem na Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych (dotuje on zakłady zatrudniające osoby z wyrokami). Kolejne 10 proc. zasila fundusz pomocy pokrzywdzonym.

Opinia

Andrzej Kubisiak, agencja zatrudnienia Work Service

Duże zainteresowanie firm więźniami to efekt niedoborów na rynku pracy. Z badań wynika, że 1/3 firm ma problem z rekrutacją. Szczególnie widoczne jest to w sektorze produkcyjnym, a zwłaszcza handlowym. 1,5 proc. Polaków na skutek programu 500+ rozważa rezygnację z pracy. Gros tych osób zatrudnionych jest właśnie w sektorze handlowym. To spowodowało prawdziwą wojnę na podwyżki płac. Na taki ruch zdecydowały się Lidl, Carrefour czy Biedronka. O tych samych kandydatów rywalizują firmy z sektora produkcyjnego i logistycznego. Skazani mogą rozwiązać problem. Po ich stronie jest atut w postaci niższych kosztów. Jednak nie na wszystkie stanowiska można zatrudniać karanych.

Przedsiębiorcy od dawna alarmują, że w Polsce brakuje ludzi do pracy. Nic dziwnego, że teraz pożądani dla biznesu stali się więźniowie. To potencjał, który dotychczas w gospodarce nie był wykorzystywany. Pracowała bowiem ledwie 1/3 skazanych, podczas gdy w innych krajach Europy 60, a nawet ponad 80 proc. Teraz to się jednak zmienia. Zwłaszcza że koszt utrzymania pracownika z zakładu karnego jest niższy.

Firmy biją się o skazańców

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"