Z badań Instytutu wynika, że 75 proc. Polaków jest w stanie w ciągu pół roku zmienić pracę na nie gorszą niż obecnie wykonywana. To najwyższy rezultat w Europie (razem z Czechami). Głównymi powodami chęci zmiany zatrudnienia były: poprawa warunków pracy (46 proc.), ambicje osobiste (26 proc.) oraz zmiana struktury firmy (17 proc.).

Według dr. Grzegorza Baczewskiego z Konfederacji Lewiatan na rynku pracy to pracownicy nadają ton. – Firmy poprawiają warunki zatrudnienia, nie tylko oferując podwyżki, ale także stabilne kontrakty i dodatkowe świadczenia. Pojawiły się reklamy mające przyciągnąć kandydatów do pracy – stwierdza Baczewski. Ekspert dodaje też, że pracownicy najczęściej poszukują pracy w pierwszej połowie roku.

Z badań instytutu Randstad wynika też, że najliczniejszą grupą rozglądającą się za pracą i aktywnie jej poszukującą są respondenci z przedziału wiekowego 25–34 lata. Natomiast najmniej zainteresowani zmianą otoczenia są pracownicy z przedziału 55–65 lat. Gdy chodzi o aktywne poszukiwanie nowej pracy, to najczęściej szukają jej pracownicy zatrudnieni obecnie na czas określony – 20 proc.

Instytut zapytał też o obawy związane z utratą pracy. W trzecim kwartale br. boi się tego 32 proc. badanych. W poprzednim kwartale odsetek ten wyniósł 37 proc. Aż 86 proc. badanych z przedziału 18–24 lata jest przekonanych, że w razie utraty posady znajdzie nowe zatrudnienie w ciągu sześciu miesięcy. Pewność ta spada wraz w wiekiem – do 48 proc. wśród zatrudnionych w wieku 55–65 lat.

Jeśli chodzi o odsetek firm, w których szefują kobiety, to wynosi on 32 proc. – minimalnie poniżej europejskiej średniej, która wynosi 33 proc. Ponadto 87 proc. badanych chciałoby pracować w zespole, w którym występują parytety płciowe. Z badań wynika też, że w sytuacji, w której pracodawca ma do wyboru kobietę i mężczyznę o takich samych kwalifikacjach, blisko 70 proc. respondentów ma wrażenie, iż preferowani są mężczyźni.