Rynek pracy: Jeszcze nie pora na alarm

Firmy skarżą się na niedobór pracowników jak nigdy wcześniej, ale w rzeczywistości brak rąk do pracy nie jest jeszcze palący.

Aktualizacja: 15.10.2017 21:51 Publikacja: 15.10.2017 18:47

Rynek pracy: Jeszcze nie pora na alarm

Foto: Fotorzepa, Sławoir Mielnik

W minionym kwartale w polskim przemyśle już ponad 37 proc. przedsiębiorstw jako istotną barierę rozwoju wymieniało niedobór pracowników – wynika z danych Eurostatu. Odsetek ten nie był tak wysoki co najmniej od 1992 r.

Rok temu na trudności w znalezieniu pracowników utyskiwało niespełna 27 proc. firm przemysłowych, a w 2008 r. – gdy poprzednio stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce była poniżej 9 proc. – maksymalnie 15 proc.

Imigracyjny balsam

Podobne wnioski płyną z ankietowych badań GUS. Według tych danych w III kw. niedobór pracowników wykwalifikowanych jako barierę działalności wymieniała co trzecia firma wytwórcza. Przy tym w niektórych branżach odsetek ten przewyższał 45 proc.

Ekonomiści banku Credit Agricole zwracają uwagę, że ten odsetek jest wyraźnie skorelowany z udziałem cudzoziemców w zatrudnieniu.

Przykładowo, na niedobór pracowników skarży się ponad 45 proc. przedsiębiorstw zajmujących się produkcją maszyn i urządzeń, które średnio mają niespełna 5 proc. cudzoziemców w kadrach. Z kolei w przemyśle drzewnym (bez meblarstwa) barierę niedoboru pracowników dostrzega niespełna 29 proc. firm, ale cudzoziemcy stanowią ponad 35 proc. zatrudnionych.

„Taka zależność wskazuje, że napływ Ukraińców do Polski przyczynia się do ograniczania trudności firm ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników" – zauważają ekonomiści Credit Agricole w publikowanym w poniedziałek raporcie, który „Rzeczpospolita" poznała wcześniej.

Na tej podstawie oceniają, że imigracja zza wschodniej granicy łagodzi presję płacową w Polsce. W I półroczu przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej zwiększyło się o 4,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 3,6 proc. w 2016 r.

Zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole w Polsce, w całym 2017 r. dynamika wynagrodzeń wyniesie 5,2 proc., a w 2018 r. 6,5 proc. Dla porównania, w 2008 r. przy wyższej stopie bezrobocia przeciętna płaca w gospodarce narodowej rosła w tempie blisko 8 proc. rok do roku.

U sąsiadów jest gorzej

To sugeruje, że narzekania polskich firm na niedobór pracowników są nieco na wyrost. W niedawnym raporcie zwrócili na to uwagę ekonomiści ING Banku Śląskiego. Zauważyli, że w Czechach odsetek firm przemysłowych, które wymieniają braki kadrowe jako istotną barierę rozwoju, jest taki sam jak w Polsce. Dynamika płac wróciła tam jednak do poziomu sprzed dekady. I tam niedobór pracowników widoczny jest też w innych danych.

Przykładowo, odsetek wolnych miejsc pracy w Czechach zbliża się do 3 proc., w porównania z maksymalnie 2,5 proc. podczas poprzedniego boomu na rynku pracy. W Polsce wskaźnik ten wynosi zaledwie 0,5 proc., tyle samo, co przed dekadą. Na Węgrzech, gdzie rąk do pracy brakuje w niemal 80 proc. firm, ten wskaźnik wynosi 2 proc. Wyższy niż u nas jest też w Rumunii. W tych krajach płace rosną w tempie kilkunastoprocentowym.

– Sąsiedzi mają znacznie gorzej z dostępem do pracowników – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK. – W Polsce firmy przyzwyczaiły się do wyjątkowo sprzyjających dla pracodawcy warunków, które przejawiały się m.in. najwyższym w UE odsetkiem osób zatrudnionych na umowach śmieciowych. Teraz więc niekorzystnie postrzegają problemy z brakiem pracowników. Ale w innych krajach w regionie te problemy pojawiły się już dawno i są dziś znacznie bardziej nasilone. W żadnym z nich nie ma jednak 1 mln Ukraińców.

– Przejście od rynku pracodawcy do rynku pracownika nastąpiło w Polsce szokowo, na przestrzeni roku – potwierdza Jakub Gontarek, ekspert ds. rynku pracy w Konfederacji Lewiatan. Według niego przyczynił się do tego m.in. program 500+.

W minionym kwartale w polskim przemyśle już ponad 37 proc. przedsiębiorstw jako istotną barierę rozwoju wymieniało niedobór pracowników – wynika z danych Eurostatu. Odsetek ten nie był tak wysoki co najmniej od 1992 r.

Rok temu na trudności w znalezieniu pracowników utyskiwało niespełna 27 proc. firm przemysłowych, a w 2008 r. – gdy poprzednio stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce była poniżej 9 proc. – maksymalnie 15 proc.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci