Turecki premier apeluje do Rosji, by ta raz jeszcze przemyślała nakładane na Ankarę sankcje gospodarcze. Ahmet Davutoglu mówił o tym po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO w Brukseli.

Po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego bombowca Su-24, prezydent Władimir Putin zdecydował o wprowadzeniu sankcji, a dzisiaj Moskwa opublikowała listę tureckich towarów, których nie będzie już można importować. Dodatkowo, rosyjskie władze wezwały swoich obywateli, by nie jeździli do Turcji, bo jest tam "zbyt niebezpiecznie".

Premier Davutoglu zaapelował też w Brukseli do rosyjskich turystów, by przyjeżdżali do tureckich kurortów. - Rosjanie są przyjaźnie nastawieni do Turków, a dla wielu Antalya jest drugim domem. Mamy nadzieję, że nasi rosyjscy przyjaciele będą przyjeżdżać do Antalyi jako turyści. Turcja jest domem dla rosyjskich turystów. Mamy też nadzieję, że Rosja raz jeszcze rozważy kwestię sankcji ekonomicznych, bo one są niezgodne z interesami obu krajów - mówił premier Turcji.

Jednocześnie Turcja zapowiedziała, że nie przeprosi Rosji za zestrzelenie samolotu, a tureckie okręty zablokowały Cieśninę Dardanelską, uniemożliwiając Flocie Czarnomorskiej przedostanie się cieśninami Bosfor i Dardanele do Morza Śródziemnego.

Portal tureckiej gazety "Hurriyet Daily News" informuje o incydencie w Cieśninie Dardanelskiej. Rosyjski okręt wojenny podpłynął do tureckiej łodzi podwodnej, zmierzającej w stronę Morza Marmara. "Nastąpił moment pełen napięcia" - pisze portal.