Takie wymagania określa projekt nowej ustawy o sprzedaży żywności przez rolników, który dziś trafi do pierwszego czytania w Sejmie. Propozycja posłów z Kukiz 15 ma ułatwić rolnikom zbyt swoich wyrobów.

Projekt z jednej strony ułatwi rolnikom sprzedaż własnych produktów, a konsumentom kupno produktów, które nie są nafaszerowane sztucznymi konserwantami czy innymi chemicznymi dodatkami. Z tym, że taka sprzedaż będzie możliwa pod pewnymi warunkami. Oprócz tego, że mają one być np. z własnego gospodarstwa czy z własnych upraw rolnika, to wyroby takie muszą być również przetworzone w sposób naturalny i tradycyjny. Trzeba je będzie oznaczyć adresem gospodarstwa i podać przybliżony skład produktu.

Ponadto rolnik będzie miał narzucone przepisami kanały sprzedaży własnych wyrobów. Projekt ustawy dopuszcza sprzedaż żywności przez rolników w miejscach, w których produkty zostały wytworzone czy w miejscu zamieszkania sprzedającego lub kupującego. Można je będzie też sprzedawać na targach, festynach, wystawach, dożynkach, zlotach czy nawet na koncertach za zgodą organizatora. Rolnicy będą też mogli sprzedawać w ramach handlu obwoźnego oraz ustawić się przy drogach (za zgoda zarządcy drogi). Projektowane zmiany dopuszczają także sprzedaż własnych produktów wysyłkowo. Nic więc nie stoi na przeszkodzie skorzystania z możliwości e-handlu, skoro ustawa określa, że nie ma żadnych barier w handlu własnymi produktami związanych z odległością od gospodarstwa.

Zgodnie z projekcie będzie istniało domniemanie, że skoro rolnik jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo żywności oraz zapewnić warunki higieniczne dla produktów do spożycia w ramach własnego gospodarstwa domowego, to jest również w stanie w ten sam sposób przygotować produkty przeznaczone do sprzedaży. Jednak rolnik ma ponosić odpowiedzialność za wytworzone przez siebie produkty, które sprzeda bezpośrednio konsumentom.