Rada Ministrów przyjęła we wtorek nowelizację ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników. Dostaną do dyspozycji nowy rodzaj umowy cywilnoprawnej na pomoc przy zbiorach. Będą mogli je zawierać także z cudzoziemcami. Nowość tej umowy polega na tym, że od wynagrodzenia pomocnika rolnika trzeba będzie zapłacić tylko niewielką część składek do ZUS (wypadkową i chorobową), a także podatek do urzędu skarbowego. Ma to zapewnić minimum ochrony ubezpieczeniowej takim pracownikom, z którymi rolnicy najchętniej zawierali dotychczas umowy o dzieło, które nie gwarantowały żadnych świadczeń w razie wypadku. A takich w rolnictwie jest w czasie zbiorów dość dużo.
Zaproponowana przez rząd nowelizacja to odpowiedź na postulaty rolników, którzy od początku tego roku przy sprowadzaniu pracowników ze Wschodu do pomocy przy pracach w gospodarstwie, muszą uzyskać restrykcyjne zezwolenie na pracę sezonową.
Nowe przepisy zostały narzucone przez unijną dyrektywę i znacznie podnoszą kosztów zatrudnienia takich pracowników. Głównie ze względu na konieczność zapewnienia im zarobków porównywalnych do tych, jakie dostają lokalni pracownicy.
Tymczasem do umowy o pomocy przy zbiorach nie będą miały zastosowania przepisy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, czyli dotyczące minimalnej stawki godzinowej.
Rolnik będzie płacił zryczałtowaną składkę na ubezpieczenie zdrowotne, liczoną od 33,4 proc. przeciętnego wynagrodzenia z ostatniego kwartału poprzedniego roku. Obecnie ten wskaźnik wynosi 4739,91 zł, składka na ubezpieczenie zdrowotne wyniesie więc około 142,48 zł miesięcznie. Do tego rolnik będzie musiał zapłacić 1,80 proc. składki na ubezpieczenie wypadkowe i 2,45 proc. składki na ubezpieczenie chorobowe i macierzyńskie. Przy zarobkach pomocnika rolnika w wysokości 2000 zł brutto te składki wyniosą 85 zł miesięcznie. Łącznie rolnik zapłaci więc za takiego pracownika prawie 230 zł dodatkowych składek.