Co drugie eksportowane z Unii Europejskiej jabłko pochodzi dziś z Polski, z niektórych rynków wypychamy jabłka amerykańskie. Polskie firmy wytwarzają aż 116 proc. więcej mięsa drobiowego niż dziesięć lat temu, o jedną trzecią więcej wołowiny i o 10 proc. więcej zboża. Sam eksport pszenicy wzrósł ośmiokrotnie.
Według analityków banku BGŻ BNP Paribas ta branża producentów żywności jeszcze nigdy nie miała tak sprzyjającej koniunktury, a miniona dekada to wielki sukces polskiego sektora rolno-spożywczego. Najmocniej przyczyniło się do tego wejście do Unii Europejskiej, wraz z jej 500 mln zamożnych konsumentów, oraz światowe ceny.
UE i koniunktura
Polska zawdzięcza swój sukces splotowi korzystnych czynników.
– Przyczyniła się do tego sytuacja na świecie i wysokie ceny surowców – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Koleśnikow, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych BGŻ BNP Paribas. – Zadziałały tu duże rezerwy mocy produkcyjnych branży, duże środki unijne na inwestycje, słaby złoty i niskie koszty pracy – dodaje.
Paradoksalnie na korzyść rolników zadziałał zdaniem analityków nawet kryzys żywnościowy, który w dwóch falach pojawił się w latach 2007–2008 i 2010–2012. Gdy bardzo podrożały surowce rolne, wzrosła siła przetargowa rolników.