Klęskę suszy w Polsce na razie odczują tylko rolnicy

Upalna i bezdeszczowa pogoda może ograniczyć plony zbóż i owoców o ponad 20 proc. Jednocześnie rolnicy nie mogą liczyć na wzrost ich cen.

Aktualizacja: 21.06.2018 11:20 Publikacja: 20.06.2018 21:00

Klęskę suszy w Polsce na razie odczują tylko rolnicy

Foto: Adobe Stock

Nowy minister rolnictwa, zaprzysiężony w środę Jan Ardanowski, nie będzie miał miesiąca miodowego – tak nowego członka rządu przywitał w środę premier Mateusz Morawiecki. Ardanowski w trybie pilnym zajmie się klęską suszy. W ciągu kilkunastu dni po oszacowaniu strat poniesionych przez rolników przygotować ma propozycje pomocy dla poszkodowanych. Resort już wcześniej zapowiadał, że w pakiecie rozwiązań znajdzie się m.in. obniżka oprocentowania kredytów klęskowych do 0,5 proc.

Problem ogólnokrajowy

– Susza może wystąpić na 4 mln ha z 14 mln ha, na których gospodarują rolnicy. Bilans wodny (bilans opadów i parowania – red.) mamy gorszy niż w 2006 i 2015 r., najgorszych jak dotychczas latach ostatniej dekady – podsumował skalę problemu Morawiecki na konferencji prasowej po środowym posiedzeniu rządu poświęconym m.in. klęsce suszy. Zjawisko nasila się już od połowy kwietnia. Nadzwyczajnie wysokim temperaturom powietrza (średnia temperatura w maju br. wynosiła 18,7 stopni Celsjusza, najwięcej od co najmniej 55 lat, gdy rozpoczęły się pomiary) towarzyszą od tego czasu wyraźnie niższe od norm opady.

Z danych Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) wynika, że suszę odnotowano w ponad 92 proc. wszystkich gmin w Polsce, na blisko 65 proc. powierzchni gruntów ornych. Szczególnie dotknięte tym problemem są uprawy zbóż jarych i zbóż ozimych, a także krzewów i drzew owocowych, truskawek oraz rzepaku i rzepiku. „Tegoroczne plony tych upraw będą niższe z powodu występującego niedoboru wody, co najmniej o 20 proc. w skali gminy w stosunku do plonów uzyskanych przy średnich wieloletnich warunkach pogodowych" – szacował tydzień temu IUNG.

Konsumenci mogą być spokojni

– Susza będzie miała niewątpliwie wpływ na dochody rolników, część z nich może się znaleźć w trudnej sytuacji – ocenia Michał Koleśnikow, ekspert ds. sektora rolnego w Banku Ochrony Środowiska. W rolnictwie zatrudnionych jest w Polsce blisko 1,4 mln osób, przy czym liczba ta w rok zmalała o 150 tys. Jednocześnie sektor ten wytwarza tylko 2 proc. PKB Polski. Dlatego, jak dodaje Koleśnikow, makroekonomiczne konsekwencje suszy będą znikome.

Dotyczy to także jej wpływu na inflację. – Maksymalny wpływ tego zjawiska na roczną dynamikę indeksu cen konsumpcyjnych (CPI) to 0,1–0,2 pkt proc. i to dopiero jesienią – szacuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ. Dla przeciętnego konsumenta byłaby to różnica niezauważalna. Oznaczałaby, że jesienią CPI, główna miara inflacji w Polsce, rósłby w tempie nieco wyższym niż 1,5 proc. rok do roku zamiast nieco niższym.

Umiarkowany wpływ klęski suszy na ceny płodów rolnych to efekt tego, że zależą one w dużej mierze od sytuacji na globalnym rynku rolnym i to nie tylko obecnie, ale też np. w poprzednich latach.

Mniejsze zbiory, stałe ceny

– Ceny zbóż mają charakter globalny. W ubiegłym roku warunki dla ich uprawy były wyjątkowo dobre, więc zbiory też były bardzo duże. W tym roku będą mniejsze, np. w Rosji i na Ukrainie, ale wciąż wysokie. Do tego na świecie są duże zapasy zbóż – tłumaczy Marta Skrzypczyk, ekspert ds. rynku rolnego w BGŻ BNP Paribas. – Ceny zbóż, jeśli w ogóle wzrosną, to nie na tyle, żeby skompensować mniejsze zbiory – zauważa.

Jak dodaje, podobne problemy mogą mieć producenci mleka. Ich koszty wzrosną ze względu na mniejszą dostępność pasz zielonych, a jednocześnie ceny mleka na światowym rynku nie rosną. – Problem suszy łatwo jest wyolbrzymić. Klimat się zmienia, więc to ziarno, którym są obsiewane pola, coraz lepiej uwzględnia trudniejsze warunki – podkreśla Jakub Olipra, ekonomista z banku Credit Agricole.

Bardziej lokalny charakter mają ceny warzyw i owoców. W tym przypadku efekty suszy mogą więc być teoretycznie bardziej widoczne. Ale analitycy przypominają, że w zeszłym roku warzywa i owoce mocno podrożały, co wiązało się z wyjątkowo mroźną i deszczową wiosną. – To był problem całej Europy, nie tylko Polski. Tegoroczna susza to z kolei problem lokalny Polski, Niemiec i krajów skandynawskich, a bieżące dane nie sygnalizują znaczących strat w zbiorach owoców. Ich ceny będą więc w tym roku niższe niż w ub.r. – ocenia Jakub Olipra.

Podobnie jest w przypadku warzyw. – Ze względu na to, że susza nie jest problemem paneuropejskim, część produktów będzie można kompensować tańszym importem – tłumaczy Łukasz Tarnawa z BOŚ. Podkreśla, że wyjątkiem są warzywa bulwiaste (głównie ziemniaki), które są konsumowane głównie na lokalnym rynku. Nowe normy przyhamują rynek.

Ukraina i Rosja mniej dotknięte

Susza to problem nie tylko Polski, ale też innych krajów Europy północnej, środkowej i wschodniej. Dotknęła m.in. Ukrainy i częściowo Rosji, które należą do największych producentów i eksporterów zbóż na świecie. To jedna z przyczyn lekkiego wzrostu ich cen w ostatnich tygodniach.

Konsekwencje wyjątkowo suchej i upalnej wiosny dla produkcji rolnej w tych krajach są jednak różnie oceniane. Ukraińskie organizacje rolnicze szacują, że zbiory niektórych zbóż mogą być nawet o połowę mniejsze niż przed rokiem. Ale ukraińskie Ministerstwo Rolnictwa oceniło we wtorek, że ze względu na śnieżną zimę i deszczowy początek wiosny pola zostały wystarczająco nawodnione, więc zbiory zbóż pozostaną na ubiegłorocznym poziomie około 60 mln ton. Przy tym zbiory kukurydzy prawdopodobnie wzrosną.

Ośrodek analityczny SovEcon oceniał na przełomie maja i czerwca, że zagrożenie suszą w Rosji praktycznie minęło. W efekcie zbiory zbóż mają w tym roku wynieść 126 mln ton, tylko o 9 mln ton mniej niż w rekordowym pod tym względem 2017 r.

Marek Sawicki były minister rolnictwa, PSL

Poprzedni minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel udawał, że suszy w Polsce nie ma. Dobrze, że w końcu dostrzegł ją jego następca Jan Ardanowski. To czy sprawdzi się w obliczu tak istotnego dla rolników problemu, zobaczymy za trzy miesiące. Na razie rolnicy daj mu tzw. kredyt zaufania, choć moim zdaniem, tegoroczna susza może być suszą dwudziestolecia. W przypadku zbóż jarych może objąć 100 proc. upraw. Jako minister rolnictwa mocno optowałem za rozbudową systemu tzw. małej retencji, która pomagałaby w nawadnianiu pól w sytuacji krytycznej. Wygrało "lobby" budowy dużych, przeciwpowodziowych zbiorników retencyjnych. Należy wrócić do tego pierwszego rozwiązania, można się spodziewać, że długotrwały brak opadów będzie stanowił problem coraz częściej.

Nowy minister rolnictwa, zaprzysiężony w środę Jan Ardanowski, nie będzie miał miesiąca miodowego – tak nowego członka rządu przywitał w środę premier Mateusz Morawiecki. Ardanowski w trybie pilnym zajmie się klęską suszy. W ciągu kilkunastu dni po oszacowaniu strat poniesionych przez rolników przygotować ma propozycje pomocy dla poszkodowanych. Resort już wcześniej zapowiadał, że w pakiecie rozwiązań znajdzie się m.in. obniżka oprocentowania kredytów klęskowych do 0,5 proc.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła