Rolnicy mają już prawie pół miliarda złych długów

Rolnicy mają już 484 mln zł niespłacanych należności. Kwota złych długów podwoiła się w trzy lata. A jednak banki mówią – nie jest tak źle.

Aktualizacja: 16.04.2018 06:32 Publikacja: 15.04.2018 21:08

Rolnicy mają już prawie pół miliarda złych długów

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Złe długi w rolnictwie zbliżają się do pół miliarda złotych. Zadłużenie, którego rolnicy nie spłacają, wyniosło w kwietniu 2018 r. 484 mln zł. To zobowiązania, które trafiły do Krajowego Rejestru Długów, firmy, która zajmuje się odzyskiwaniem zobowiązań. Niepokoi jednak nie sama kwota zadłużenia rolników, ale jej wzrost. Niespłacane długi w rolnictwie wzrosły bowiem 2,5-krotnie w ciągu ostatnich trzech lat.

Długi rosną

Przeterminowane zobowiązania jeszcze w kwietniu 2015 r. wynosiły 190 mln zł, po trzech latach już 484 mln zł. Z danych KRD wynika też, że wzrasta kwota zobowiązań, ponieważ o ile sama kwota długów się podwoiła, o tyle liczba dłużników urosła z 7 tys. do 9 tys. osób. Liczba niespłacanych kredytów wzrosła o połowę, z 24 tys. do 36 tys., a średnie zadłużenie z 27 tys. do 52 tys. zł.

Zadłużenie już przekroczyło pół miliarda – we wrześniu 2017 r. sięgało 540 mln zł, zdążyło spaść o 60 mln zł. Tu daje o sobie znać sezonowość rolnictwa. Zjawisko to w zadłużeniu rolników potwierdza Bartosz Urbaniak, szef bankowości Agro BNP Paribas na Europę Śr.-Wsch. i Afrykę. – Jesteśmy po okresie spadku długów i przed ponownym wzrostem zadłużenia – mówi Urbaniak i wyjaśnia, że zadłużenie rośnie do zbiorów i potem spada, drugi okres spadku pojawia się w pierwszym kwartale, gdy rolnicy dostają dotacje. Potem znowu rośnie, z powodu zakupów środków do produkcji rolnej.

Rekord – 10 mln zł

KRD nie potrafi niestety wskazać, czego najczęściej dotyczyły zobowiązania, które trafiły do windykacji. A to dlatego, że niespłacane długi zgłaszają do niej windykatorzy, banki i firmy pożyczkowe.

Najwięcej mają do spłacenia rolnicy z Wielkopolski, gdzie ponad tysiąc gospodarzy ma do oddania 67,3 mln zł. Rolnicy z Małopolski zalegają na 60 mln zł, podium zamyka Śląsk z długami na poziomie 46,2 mln zł. Rekordzista z Częstochowy ma do spłacenia 10,6 mln zł.

Pogoda i notowania

Co do przyczyn takiego stanu rzeczy zdania są podzielone. KRD o rosnące zadłużenie rolników obwinia niskie ceny skupu i wysokie koszty produkcji, a nawet... dopłaty bezpośrednie. – Z jednej strony dotacje pozwalają na modernizację gospodarstw, kupno maszyn czy powiększenie inwentarza. Ale stanowią one też w pewien sposób ryzyko, uzależnienie się od środków zewnętrznych – mówi Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.

Wskazywanie na surowce dziwi analityków, bo akurat ceny były w ubiegłym roku wyjątkowo dla rolnictwa korzystne. – Ceny skupu produktów rolnych w 2017 r. były na ogół wyższe niż w 2016 r. – zauważa Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole. Urosły ceny mleka, trzody chlewnej, żywca wołowego, kurczaków, jaj, zbóż, kukurydzy i rzepaku, owoców i warzyw. KRD twierdzi, że nastroje w rolnictwie są złe i prognozy nie są optymistyczne, co wynika z danych GUS. Jednak Olipra przytacza z tego samego źródła zupełnie inne informacje. – Zgodnie z najnowszymi wynikami badań koniunktury w gospodarstwach rolnych, przeprowadzonymi przez GUS, ankietowani wyraźnie lepiej ocenili opłacalność produkcji rolnej w 2017 r. niż w 2016 r. – dodaje.

Echo po klęskach pogodowych

– Tak, rolnicy mają większe problemy ze spłacaniem kredytów, również dostrzegliśmy to w naszym portfelu, to pogarszanie koniunktury – przyznaje Bartosz Urbaniak. Sytuacja bank zaniepokoiła, bo jego klienci to duże, zwykle silne gospodarstwa. Część problemów zaczęła się dawno temu. Mimo wysokich cen mleka w ubiegłym roku (czego efektem były też astronomiczne ceny masła) kłopoty ma część rolników posiadających stada mleczne. To pokłosie kryzysu z 2016 r., gdy produkcja mleka balansowała na granicy opłacalności. Część producentów pomidorów i owoców wciąż walczy też z efektami rosyjskiego embarga, wprowadzonego już cztery lata temu. Wielu klientów tego banku ma problem ze spłatą zadłużenia w regionie kujawsko-pomorskim i w południowo zachodniej Polsce, wzwiązku z klęskami pogodowymi w ostatnich trzech latach. Urbaniak ocenia jednak, że polscy rolnicy mają niewielkie długi w porównaniu z zachodnimi kolegami i są też mniej uzależnieni od płatności bezpośrednich. – Szacujemy, że jedna trzecia dochodów rolników pochodzi z dotacji, podczas gdy we Francji i w Niemczech – sięga to nawet 60 proc. Gdyby znikły dotacje, to polscy i ukraińscy rolnicy byliby zwycięzcami – dodaje.

Jak się ratować

Eksperci zgodnie ostrzegają, że rolnicy nie potrafią wychodzić z kłopotów finansowych, niechętnie korzystają z doradców, a tych ostatnich brakuje. Usługi Ośrodków Doradztwa Rolniczego często nie spełniają tego zadania. Brakuje też chęci do prowadzenia rachunkowości. Czasem rolnicy zamiast zgłosić się do banku i rozłożyć spłaty, biorą pożyczki gotówkowe, a to, jak zauważa Urbaniak, jest niekorzystne, bo zamienia raty oprocentowane na 2 proc. w skali roku na raty z oprocentowaniem 10 proc. I problem narasta.

Opinie

Aleksander Dawgiewicz, Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej

Większość ubiegłego roku minęła w dobrej koniunkturze, ale ten okres był poprzedzony dwoma latami złej koniunktury. Połowa 2014 r. i cały 2015 r. to był okres, gdzie trudno było zarobić jakieś pieniądze na trzodzie chlewnej. W związku z tym rolnicy mogli mieć problemy ze spłatą długów czy pogorszeniem stanu swoich finansów. Niektórzy mogli to odrobić w ubiegłym roku, ale na pewno nie wszyscy. Na jesieni zeszłego roku cena skupu mięsa wieprzowego zaczęła spadać, w tej chwili jest na granicy opłacalności. W produkcji świń nastroje się pogarszają w związku z ASF. Ale okres letni jest zwykle lepszy, więc w tej chwili nie słychać mocno narzekań.

Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw

Gospodarstwa dobrze prowadzone i te, których nie dotknęły przymrozki czy gradobicia, mają się dobrze. Problemy ma szereg mniejszych gospodarstw i kłopoty te będą narastać. Wciąż dotkliwe jest rosyjskie embargo, zwłaszcza na produkcji jabłek, pomidorów i niektórych innych warzyw, które trafiały do Federacji Rosyjskiej. Do tej pory nie znaleźliśmy rynków zbytu na te produkty. Embargo jest dla Rosji potężnym impulsem prorozwojowym, ale naszych producentów zmusza do szukania nowego miejsca na rynku. A to wymaga na przykład wymiany sadów, by produkować jabłka, jakich świat oczekuje. Problemem są też niskie marże w przetwórstwie, gdzie trafia 60 proc. jabłek.

Złe długi w rolnictwie zbliżają się do pół miliarda złotych. Zadłużenie, którego rolnicy nie spłacają, wyniosło w kwietniu 2018 r. 484 mln zł. To zobowiązania, które trafiły do Krajowego Rejestru Długów, firmy, która zajmuje się odzyskiwaniem zobowiązań. Niepokoi jednak nie sama kwota zadłużenia rolników, ale jej wzrost. Niespłacane długi w rolnictwie wzrosły bowiem 2,5-krotnie w ciągu ostatnich trzech lat.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła