To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, który pokazuje jak rozwiązywać dość typową sytuację przy podziale majątku wspólnego (dorobkowego).
Trafi do dorobku
Sprawa, którą zajmował się SN, dotyczyła zwykłego najmu na czas nieoznaczony. Nie ma wątpliwości, że taka umowa też ma jakąś wartość. Pytanie jednak, jak ją liczyć.
Kwestia ta wynikła w sprawie o podział majątku po rozwodzie między Lucyną a Arturem Z. Sąd Rejonowy i Okręgowy w Gliwicach ustaliły, że w skład ich majątku wspólnego wchodziły drobne ruchomości, leciwe auto i papiery wartościowe oraz – najważniejszy składnik – prawo najmu mieszkania wynajętego przez Lucynę Z. w trakcie małżeństwa od spółki mieszkaniowej na czas nieokreślony, według cen rynkowych. Zaznaczmy, że z mocy prawa – art. 6801 kodeksu cywilnego – najemcami są oboje małżonkowie.
Skoro umowa najmu weszła do majątku wspólnego, to także jego wartość podlega podziałowi – uznały śląskie sądy. Biegli wycenili jego wartość na 68 tys. zł. Sądy dokonały następującego podziału: kobiecie przyznały prawo do mieszkania, zasądzając jednak od niej spłatę na rzecz byłego męża w wysokości 20 tys. zł.
W skardze kasacyjnej była żona zarzuciła, że prawo najmu nie nie ma żadnej wartości i nie wchodzi do majątku wspólnego.