Skargę do Trybunału wniósł A. B., mieszkaniec podlubelskiej wsi. Po siedmiu latach małżeństwa mężczyzna opuścił żonę i zamieszkał z inną kobietą. Z tego związku urodziło się dziecko (z żoną A.B. nie miał dzieci). Początkowo wniósł pozew o rozwód bez orzekania o winie, potem zmienił zdanie. Argumentował, że w jego małżeństwie nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia, a z nową partnerką chciałby wziąć ślub i stworzyć rodzinę dla córki. Żona od początku nie godziła się na rozwód, przekonywała, że nadal kocha niewiernego męża i chce z nim być mimo, że ma dziecko z inną kobietą.
Sądy w Polsce uznały, że rozwód A.B. z żoną jest niemożliwy w świetle art. 56 § 3. kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Przepis ten uznaje rozwód za niedopuszczalny, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo że odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Chodzi np. o przypadki, gdy brak zgody na rozwód motywowany jest wrogością wobec małżonka żądającego rozwodu czy chęcią zemsty.
A.B. uznał, że odmowa rozwodu narusza jego prawo do poślubienia aktualnej partnerki i matki jego dziecka. Jego zdaniem Sąd powinien mieć na uwadze negatywne społeczne konsekwencje kontynuowania już tylko formalnego małżeństwa. W ocenie Polaka doszło do naruszenia art. 8 i art. 12 Konwencji o ochronie praw człowieka. Pierwszy stanowi, że każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, a ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa jest niedopuszczalna, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie. Art. 12 stwierdza, że mężczyźni i kobiety w wieku małżeńskim mają prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa.
Trybunał w Strasburgu zauważył, że Konwencja nie gwarantuje prawa do rozwodu – zostało ono celowo wyłączone z zakresu przedmiotowego Konwencji przez umawiające się państwa .
- Skoro Konwencja nie może być interpretowana jako gwarantująca prawną możliwość uzyskania rozwodu, tym bardziej nie może być interpretowana jako gwarantująca korzystny dla strony wynik postępowania w sprawie rozwodowej – uznał Trybunał. Podkreślił, że każdą sprawę sądy krajowe rozpatrują indywidualnie na podstawie przepisów, które regulują materialne i proceduralne aspekty instytucji rozwodu.