Marzena K. zasadnie pozbawiona paszportu

Decyzja prokuratury o kaucji wyznaczonej dla Marzeny K., bohaterki skandalu reprywatyzacyjnego, jest zasadna – uznał sąd i odrzucił zażalenie podejrzanej.

Aktualizacja: 06.12.2016 06:05 Publikacja: 05.12.2016 18:38

Marzena K. zasadnie pozbawiona paszportu

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

K. to była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, współwłaścicielka słynnej działki przy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie wartej 160 mln zł, a dziś podejrzana o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

Wrocławska prokuratura postawiła K. zarzuty i nałożyła na nią 500 tys. zł kaucji oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.

Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia nie uwzględnił zażalenia K. i decyzję śledczych utrzymał w mocy.

– Sąd podzielił zdanie prokuratura, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, iż podejrzana dopuściła się zarzucanych jej czynów – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Sąd zaznaczył również, że „z uwagi na przyjętą linię obrony Marzeny K. szereg faktów wymaga weryfikacji poprzez przesłuchanie świadków".

– Dlatego podzielił zdanie prokuratora, że zachodzi uzasadniona obawa, iż podejrzana może mataczyć w śledztwie i je utrudniać, oddziałując na potencjalnych świadków – tłumaczy sędzia Poteralski.

Marzena K. na razie nie odzyska także paszportu, bo zdaniem sądu zachodzi obawa, że może próbować wyjechać z kraju.

W zażaleniu na zastosowanie środków zapobiegawczych K. za pośrednictwem przez adwokata kwestionowała wysokość wyznaczonej kaucji, twierdząc, że jest nieadekwatna do rangi zarzutów. Zapewniała, że nie zamierza utrudniać śledztwa, w co sąd i prokuratura najwyraźniej nie uwierzyły.

Decyzja sądu jest prawomocna. K. w międzyczasie wpłaciła 500 tys. zł poręczenia – ustaliliśmy w prokuraturze. „Najbogatsza urzędniczka", jak nazwały ją tabloidy, w październiku w prokuraturze regionalnej usłyszała cztery zarzuty za podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Miała nie wpisać co najmniej 29 mln zł, do czego w śledztwie się przyznała. Na tę sumę składają się wypłaty odszkodowań, sprzedaż udziałów w prawie do użytkowania wieczystego i mniejsze kwoty z prowadzonej działalności dydaktycznej.

Jak pisała „Rzeczpospolita", w zarzutach dla K. jest mowa o m.in. o zatajeniu przeszło 14 mln zł odszkodowania dotyczącego nieruchomości w warszawskich dzielnicach Praga-Południe oraz Wola. A także o blisko 2 mln zł odszkodowania za jedną nieruchomość oraz ok. 6 mln zł za inną.

Była urzędniczka miała również nie podać w oświadczeniu faktu uzyskania prawa użytkowania wieczystego w udziale części gruntu przy placu Defilad w Warszawie, czyli słynnej działki w stolicy, której stała się współwłaścicielem. Od tej sprawy zaczęła się afera reprywatyzacyjna.

Marzena K. – prywatnie siostra Roberta Nowaczyka, adwokata, który doprowadził do reprywatyzacji ok. 50 adresów w stolicy – w ciągu ostatnich czterech lat otrzymała od miasta 38 mln zł odszkodowań za nieruchomości, do których roszczenia kupiła.

Jak we wrześniu ujawniła „Rzeczpospolita", już w maju urzędniczka przyznała się, że w jej oświadczeniach majątkowych są luki. W autozawiadomieniu do prokuratury twierdziła, że „z niedbalstwa" przez sześć ostatnich lat zapominała wpisać m.in. 2 mln zł odszkodowania od miasta Warszawy.

„Podawałam informacje, które pamiętałam, lub przepisywałam z oświadczenia z poprzedniego roku" – utrzymywała Marzena K. w swoim doniesieniu do prokuratury. „Jest mi wstyd" – twierdziła.

Za zatajenie majątku w oświadczeniach grozi jej do pięciu lat więzienia.

K. to była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, współwłaścicielka słynnej działki przy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie wartej 160 mln zł, a dziś podejrzana o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

Wrocławska prokuratura postawiła K. zarzuty i nałożyła na nią 500 tys. zł kaucji oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?