- Wynika to w dużej mierze z tego, że kobiety pracują w sfeminizowanych zawodach, które są gorzej opłacane. Są zawody, które wymagają bardzo dużego wykształcenia, ogromnego poświęcenia, zarówno jeżeli chodzi o pracę taką psychologiczną, jak i fizyczną - mówię tutaj np. o pielęgniarkach, nauczycielkach, pracownicach domów pomocy społecznej, pracownicach żłobków - to są bardzo odpowiedzialne zawody, które są bardzo źle wynagradzane - mówiła Zawisza w Polsat News.

- Niestety jest tak, że te zawody, które są w dużej mierze sfeminizowane, są gorzej wynagradzane. I to należy zmienić natychmiast - dodała.

Zawisza oceniła, że rozwiązaniem tej sytuacji, "które sprawdziło się już w wielu krajach", jest wprowadzenie jawności płac. - Tzn. jeżeli będziemy wiedzieć, ile zarabia dana osoba w przedsiębiorstwie, w zakładzie pracy, to wtedy będziemy doskonale sobie zdawać sprawę z tego, jakie są nierówności. Jeżeli się okaże, że np. w danym przedsiębiorstwie kobiety pracują tak samo jak mężczyźni, na podobnych stanowiskach, i zarabiają np. 20 proc. mniej, to one będą miały świadomość tego, będą mogły podjąć kroki, mające na celu poprawienie tej sytuacji - tłumaczyła.

- Nie należy się tego bać, to jest coś, co pokaże nam, jak naprawdę wyglądają zarobki w Polsce, ponieważ ta średnia, która jest podawana w mediach, to jest średnia dla przedsiębiorstw powyżej 10 pracowników, a kiedy spojrzymy np. na takie zawody jak sprzedawczyni czy nauczycielka, pracownica DPS, gdzie tych pracowników czasami jest mniej, to w takiej sytuacji możemy spokojnie zaobserwować niestety to, że kobiety zarabiają bardzo mało - mówiła Zawisza.