Razem na Facebooku pisze, że ustawodawca chce wprowadzić instytucję tzw. kont wynagrodzeń, na które trafiałyby wynagrodzenia za nadgodziny wypłacane "w przypadku zaistnienia szczególnych okoliczności".

"Czyli wtedy, kiedy szef będzie miał kaprys. To znaczy, że może nigdy nie zobaczysz pieniędzy za te 20 czy 40 nadgodzin, które robisz w miesiącu" - ostrzegają przedstawiciele Razem.

Razem zwraca też uwagę, że pieniądze z "kont wynagrodzeń" będą mogły zostać zainwestowane, co oznacza, że - jak ocenia partia - "będą darmowym kredytem dla firm".

"Co stanie się, kiedy firma straci na inwestycji? Przegra pieniądze pracowników? Obowiązek zwrotu tych pieniędzy nic nie znaczy - jeśli pracodawca nie będzie ich miał na koncie to ich nie wypłaci. A pracownik może sobie iść do sądu" - czytamy na profilu Razem.

Razem zwraca też uwagę, że w przypadku bankructwa firmy pracownicy stracą nie tylko wynagrodzenie, ale również niewypłacone pieniądze za nadgodziny.